Nazywam się Rafcio (taki pseudonim) a moim współpracownikiem jest Lucek (też pseudonim oczywiście). Mamy zamiar wstawiać jakieś arty z Fairy Tail i Naruto i (co ważniejsze ) opowiadanka. Na razie będę, jako Rafcio, prowadzić jedną serie z Fair Tail. Mogą się zdarzyć one shoty choć wątpię, bo jestem w nich kiepska ;) Pierwszy, długi fanfik z FT pt: "Shimai" powinien być wstawiany co parę dni. Jeden rozdział będzie podzielony na dwie części, tak aby nie zanudzić się lekturą jednego długiego :D Na początku (sama przyznaje) wieje trochę nudą ale bez przeczytania go, można nie wiedzieć o co chodzi dalej, więc... No, teraz wstawię CAŁY pierwszy rozdział, ale resztę podzielę na części, jak wspomniałam wcześniej. Miłego czytanka :)
"SHIMAI"
Rozdział Pierwszy "Wróciłaś!"
W Magnolii nastał kolejny,
słoneczny dzień. W całym mieście było cicho i spokojnie… Prawie całym.
-GRAY!!!
Krzyki, huki i inne tego rodzaju
destrukcyjne dźwięki wydobywały się z pewnego osobliwego budynku, niedaleko
portu Hargeon. Była to gildia Fairy Tail.
- Czego znowu skośnooki
zasrańcu?!
Gray Fullbuster spokojnie sączył
wodę z lodem, jednak nie zauważywszy lecącego w jego kierunku stołka barowego,
padł na ziemię z kolejnym guzem.
-Jak to czego?! Walcz Lodówo! Czy
może brak ci jaj?!
Pod wpływem impulsu, Gray wstał i
wycelował idealnego prawego sierpowego w szczękę różowowłosego chłopaka.
-I kto to mówi Zapałko?!- warknął
Gray, dosłownie zrzucając z siebie ubranie. Natsu Dragneel przejechał dłonią po
bolącym miejscu na twarzy.
- Cholerny ekshibicjonista.
-Oooo! Gray-sama jest znowu
nagi!- krzyczała Juvia Lockser, trzęsąc się.
Gray nadął się, krzycząc:
- TO NIE EKSHIBICJONIZM! TO
NAWYK!
Chłopak przyjął pozycję gotowego
do mini-wojny, Natsu już na niego nacierał gdy na pole bitwy wkroczyła Erza.
Obu z nich załapała za włosy, zaciągnęła pod bar i kazała siedzieć cicho.
Titania była dzisiaj wyjątkowo wrażliwa na jakiekolwiek bijatyki w gildii.
Natsu i Gray nie byli jedynymi skarconymi przez Erze. Macao i Wakaba również
oberwali za zwykłą sprzeczkę. Nagle do gildii wbiegła rozemocjonowana Lucy
Heartfilia a tuż za nią Wendy z Carlą. Dwie ostatnie podeszły do baru.
- Natsu!- krzyknęła blondynka,
szukając wzrokiem charakterystycznej różowej czupryny. Leżał pod barem wraz z
Grayem. Obje mieli przerażone miny, co oznaczało, że Erza nie jest w dobrym
humorze- Natsu, masz w mieście sobowtóra!
- CO?!- zapiszczał Natsu, gwałtownie
się podnosząc. Zapomniał jednak, że leży pod blatem co poskutkowało potężnym
siniakiem na czole- Gdzie?
Lucy podała Natsu gazetę. Jej
główny artykuł nosił tytuł „Niszczycielski Salamander”. Opowiadał on o
podróżującym Salamandrze, zostawiającym po sobie ogromne szkody. Świadkowie są
pewni, że to był słynny Salamander. Natsu zmarszczył nos.
- Skąd mają pewność, że to ja?
Przecież nigdzie ostatnio nie wychodziłem. A poza tym, na świecie jest dużo
magów ognia. Nic na mnie nie mają.
- Nie chętnie ale potwierdzam-
mówi Gray, wstając z podłogi- Natsu był w gildii.
Lucy kręci przecząco głową. Natsu
i Gray spoglądają na nią zdziwieni.
- No przecież byłem w gildii, a
potem u ciebie…- mruczy Natsu, wpatrując się w podłogę.
-Nie o to chodzi- mówi Lucy
czerwieniąc się- Ludzie, którzy widzieli tę osobę, określili ją jako Salamandra
ze względu na „charakterystyczne różowe włosy, biały łuskowaty szalik i silną
magię”. Są to trzy określenia pasujące do ciebie. Tego prawdziwego Salamandra.
Gray wzruszył ramionami.
- Może Natsu ma po prostu fana o
podobnej magii?
- Nawet jeżeli- ciało Dragneela
zaczęło płonąć- chcę poznać tego kolesia. I najlepiej trochę z nim powalczyć.
Lucy skierowała znudzony wzrok na
Natsu, mrucząc:
- A ten tylko o jednym…
- Co ty na to Happy? Poszukamy
tego gościa?- szczerzy żeby Natsu w stronę niebieskiego kota.
- Aye- zgodził się Happy,
przybijając piątkę z Natsu.
- Zabiorę się z wami- mówi Gray
krzyżując ręce na piersi- Chętnie zobaczę drugiego Natsu. Może będzie choć
trochę ładniejszy.
Lucy spojrzała z ukosa na Graya,
pytając:
- Zależy ci na tym?
Fullbuster podniósł ręce w geście
obrony, lecz było za późno. Wyobraźnia Lucy pokazała swojej właścicielce
obejmujących się, nagich Natsu i Graya. Lucy zrobiła przerażoną minę i zakryła
oczy dłońmi mamrocząc:
- Nigdy więcej, nigdy więcej,
nigdy więcej, niegy więcej, nigdy więcej, nigdy więcej…
-To co…- Natsu uderzył prawą
pięścią we wnętrze otwartej lewej dłoni- Idziemy?
Lucy wróciła do normalnego stanu,
uśmiechnęła się i kiwnęła głową.
***
- Od czego zaczniemy? – pyta
Happy, już daleko po za gildią. Lucy wyjęła gazetę z torebki i szybko
przeleciała wzrokiem tekst. Reszta drużyny spodziewała się dokładnego miejsca
lub kierunku, jednak Lucy odmówiła im tej przyjemności, mówiąc zrezygnowana:
- Tutaj piszą tylko, że niedawno
przybył do Magnolii. Może być wszędzie.
- Może pobawimy się w szpiegów? –
zaproponował Happy.
- Będziemy każdego śledzić i
przesłuchiwać? – spytał zrezygnowany Gray.
- Dlaczego nie? – poparł
Dragneel- Albo możemy udawać ninja!
Gray spojrzał pobłażliwe na
Natsu. Lucy pokręciła głową, mówiąc:
- Nie martwi cię trochę, że po
tym świecie chodzi jakiś drugi ty?
Natsu zastanowił się chwilę.
- Może mam po prostu psychofana?
- Albo psychofankę – zaśmiał się
Gray.
- Przepraszam Pana bardzo – usłyszeli
nagle Lucy – Widział Pan może osobę podobną do – tu Heartfilia złapała Natsu za
szalik i przyciągnęła do siebie – tego chłopaka?
Starszy pan pokiwał twierdząco
głową.
- Ona również mnie zaczepiła.
Pytała o drogę do Fairy Tail.
- ONA?! – krzyknęła drużyna
jednocześnie. Happy zaczął chichotać, Gray zgrzytał zębami z zazdrości, Lucy
chyba wciąż przetwarzała tę informacje a Natsu… no cóż, zaczął się ślinić.
- A więc pytała o drogę do Fair
Tail? – prowadziła dalszą rozmowę Lucy.
- Tak, ale gdy opisałem jej
drogę, skręciła w całkiem innym kierunku – dziadziuś zmierzył wzrokiem grupkę –
Więc jeżeli chcecie ją powitać, musicie biec z powrotem.
- BIEGNIEMY! – krzyknęli Gray,
Natsu i Happy, naprawdę szybko biegnąc w stronę gildii. Lucy widziała już tylko
pozostały po nich kurz.
- Ehh – westchnęła dziewczyna –
Dziękuje, że Pan o tym nam powiedział.
Lucy chciała już pobiec, gdy
staruszek złapał ją za rękę.
- Czekaj jeszcze!
Dziewczyna odwróciła się.
- Coś się stało?
Staruszek uśmiechnął się
tajemniczo.
- Ja też jestem magiem, drogie
dziecko. A konkretnie to czytam w myślach. Zajrzałem w umysł Salamandra i twój.
Lucy automatycznie się
zaczerwieniła. Starszy pan wyszczerzył zęby w chłopięcym uśmiechu. Uśmiech ten
przypomniał jej o Natsu.
- To nic takiego. Po prostu na
początku uchroń go przed jakimkolwiek działaniem w stosunku do niej. Tak
wygłodniałych myśli już dawno nie słyszałem. A wiem, że ty…
Mężczyzna nie zdążył dokończyć
gdyż Lucy już biegła do gildii po słowach, że Natsu ma „wygłodniałe myśli” .
Staruszek zaśmiał się pod nosem i zamruczał do siebie:
- Uspokoi się, gdy się dowie…
***
- Gdzie ona jest? – wysapał
Natsu, opierając się o Graya.
- Złaź ze mnie – odsapnął Gray,
zrzucając z siebie Salamandra, który, zmęczony i spocony, wylądował na
podłodze.
- Witajcie – mówi Mirajane – O
kim mówicie?
- Stary pan mówił o dziewczynie,
która wygląda jak Natsu – sapie Happy – I że chciała przyjść tutaj.
- Ktoś przyszedł Miro? – spytał
Gray, siadając na najbliższym krześle. Mirajane pokręciła przecząco głową,
podając mu wodę z lodem – Dzięki.
- A mi ktoś pomoże? – prosi Natsu
leżąc plackiem na ziemi – Sam nie wstanę.
-Podnoś się leszczu – mówi Gray –
Wyglądasz okropnie.
- I tak lepiej od ciebie –
burknął chłopak.
- Wiem! – krzyczy Happy – Kto
pierwszy podniesie Natsu, zostanie jego sympatią!
Natsu włożył dłonie pod głowę,
mówiąc:
- Happy, ty idioto. Teraz na
pewno nikt mnie nie podniesie.
- NATSU! – krzyknęła Lucy,
wbiegną wszy do gildii – Na… Co ty robisz? – śmieje się blondynka, podając
Natsu dłoń – Wstawaj!
Natsu zarumienił się lekko, ujął
dłoń i wstał. Teraz jego twarz miała kolor pomidora.
- Co się stało? – spytała Lucy,
również się rumieniąc. Happy zaczął się śmiać.
- O co chodzi?! – warknęła
dziewczyna na kota.
- Były zawody. Ten, który
pierwszy podniesie Natsu, zostaje jego dziewczyną – roześmiał się kot, turlając
po podłodze. Lucy spojrzała na Natsu, czerwieniąc się jeszcze bardziej.
- Chyba nie bierzesz tego na
poważnie?!
Natsu otworzył usta aby coś
powiedzieć, lecz wtedy drzwi do gildii otworzyły się z hukiem, przestraszywszy
wszystkich. Do środka weszła piękna, różowo włosa dziewczyna. Nosiła długie,
czarne, skórzane rękawiczki i lśniącą dopasowaną górę od zbroi. Na jej biodrach
opinała się zwiewna spódnica, z przodu króciutka, z tyłu długa do kostek.
Zbroja miała kolor granatowy, zaś spódnica błękitny. Dziewczyna miała długą
grzywkę, całkowicie zasłaniającą prawe oko, gdy lewe było czarne i
hipnotyzujące. Na jej szyi wisiał biały, łuskowaty szalik, zaś na prawej piersi
widniał czarny znak Fairy Tail, w połowie przysłonięty przez zbroję. Dragneel
chciał do niej podejść lecz Lucy, pamiętając słowa staruszka, specjalnie
potknęła się o wysuniętą nogę Natsu, co sprawiło, że chcąc nie chcąc, chłopak
musiał ją złapać. Inaczej upadli by oboje. Nowo przybyła dziewczyna podeszła
zdecydowanym krokiem do Salamandra. Więc plan Lucy zawiódł. Jedyny jej skutek
to czerwona twarz Natsu.
- Pamiętasz mnie? – spytała
nieznajoma. Miała niski, melodyjny głos, trochę podobny do Erzy. Natsu
przekrzywił głowę, marszcząc brwi.
- Zapach znajomy… - mruknął – Kim
jesteś? I skąd masz ten szal? – rzucił oskarżycielskim tonem chłopak.
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko. Nagle pochyliła się, ściągnęła wszystkie
włosy wraz z grzywką w kucyk i podniosła się w takiej fryzurze. Natsu oniemiał.
Gray, który przyglądał się całemu zajściu, wypluł nagle wodę z buzi a Erza
wstała od baru ( nareszcie ). Oczy wszystkich skierowały się na twarz
dziewczyny. Po policzkach Natsu zaczęły płynąć gorące łzy, spadając w szybkim
tempie na ziemię.
- Gdzie byłaś… - wyszeptał rwącym
się głosem – GDZIE BYŁAŚ?! – ryknął nagle Natsu, rzucając się w ramiona
dziewczyny. Ona też płakała.
- Już jestem Natsu – łkała w
ramię Salamandra – Już jestem.
Lucy widząc tą scenę również
zaczęła szlochać. Podobnie jak Levy, Wendy, Carla, Cana i Erza. Happy rozbeczał
się na całego a Gray pociągnął nosem, dyskretnie ocierając łzy.
- Wróciłaś… - wyszeptał Gray w
stronę dziewczyny – Shimai…
Shimai usłyszawszy jego szept oderwała się od Natsu i… rzuciła na Graya!
- GRAAAY! – zapiszczała, tuląc go
do piersi.
- H-hej! Dusisz mnie! – krzyknął,
próbując wyswobodzić się z uścisku.
- SHIMAI! – zakrzyknęła nagle
cała gildia, rzucając się w stronę dziewczyny. Jedynie Lucy, Wendy Carla i
Juvia odsunęły się do tyłu speszone. Lucy nie znała dziewczyny, lecz wiadome
było, że jest w zażyłych stosunkach z Natsu i Grayem.
- Rywalka w miłości – usłyszała
złowrogie mamrotanie Juvi – Juvia się zemści…
- H-hej, wyhamuj trochę –
poprosiła Lucy, odsuwając się od niebieskowłosej.
- Juvia nie daruje – kontynuowała
dziewczyna, wpatrując się uporczywie w różową czuprynę Shimai.
- To dziewczyna Natsu? – zapytała
Lucy, podchodząc do Miry.
- Nie, aczkolwiek ładnie razem
wyglądają – uśmiechnęła się Mirajane -
Myślę, że tym razem będzie lepiej, jak sami ci opowiedzą.
***
- Dużo się tu nie zmieniło –
śmieje się Shimai, popijając sok żurawinowy – Gildia żywa jak zawsze.
- Racja – wymamrotał Gray. Widać
było jak jest zestresowany.
- Shimai – mówi Natsu, siadając
obok niej. Jego oczy aż świeciły – Dlaczego zniknęłaś?
Przy stole zapadła złowroga
cisza. Gray, Erza, Happy i Lucy utkwili wyczekujące spojrzenia w Shimai.
- Ja… - mówi Shimai, opuszczając
głowę – Musiałam to zrobić.
Natsu pokiwał twierdząco.
- Więc wytłumacz.
Shimai spojrzała ostro na
chłopaka, mówiąc:
- Najpierw przedstaw mnie swojej
dziewczynie.
Natsu spojrzał zdziwiony na
Shimai.
- Dziewczynie? Czyli komu?
- No tej – tutaj Shimai wskazała
na Lucy – Jest aż przesiąknięta twoim zapachem. Czułam to jeszcze przed wejściem – stwierdziła ze
śmiechem.
- Po prostu spędzamy razem dużo
czasu i… - tłumaczyła Lucy, ale nie skończyła, bo zrozumiała jak to brzmiało –
NIE! TO NIE TAK!
Natsu uśmiechnął się szeroko do
Lucy, która przypomniała sobie nagle sytuacje sprzed wejścia Shimai do gildii i
spłonęła rumieńcem.
- Oni się luuuuubią – mówi Happy.
- GŁUPI KOCUR! – wrzasnęła Lucy,
próbując pacnąć Happy ’ego w głowę. Shimai zaśmiała się, mówiąc:
- W takim razie czas się
przedstawić – dziewczyna wstała i oficjalnie podała rękę blondynce – Jestem
Shimai Dragneel. Ognisty Smoczy Zabójca, mag klasy S oraz oddany członek Fairy
Tail.
Lucy potrząsnęła lekko dłonią
różowowłosej.
- Lucy Heart… Po prostu Lucy –
zaśmiała się nerwowo. Nie chciała, aby Shimai wiedziała, kim ona tak naprawdę
jest – Shimai Dragneel?
- Tak – uśmiechnęła się Shimai, z
powrotem siadając.
- Zaraz – mówi dziewczyna,
patrząc to na Natsu, to na Shimai – Macie takie same nazwiska?!
Natsu spojrzał zdziwiony na
blondynkę.
- Co w tym dziwnego?
Lucy stała jak posąg, wpatrując
się w Natsu.
- Aaa! – zawołała Shimai,
klepnąwszy się w czoło – Zapomniałam. Natsu to mój brat. Dlatego jestem równie
brzydka jak on – westchnęła, klepiąc Natsu w ramię.
- Rodzeństwo… - mówi niewyraźnie
Lucy, siadając na miejscu.
- No – odpowiada Natsu – Ale
Shimai, dlaczego tak nagle wyjechałaś? Nie dałaś nam żadnego znaku życia.
- I jak długo zamierzasz zostać?
– pyta Gray, zaplatając dłonie na stole.
Shimai uśmiechnęła się
tajemniczo.
- To… to potrwa dłuższą chwilę.
- Shimai – mówi radośnie Lucy – A
mogła byś opowiedzieć trochę o waszym dzieciństwie? Chętnie posłucham o tym,
jakimi byliście z Natsu dzieciakami.
- W sumie mamy trochę czasu,
więc… czemu nie? – mówi Shimai.
- Drastyczne szczegóły możesz
pominąć – śmieje się Erza, podpierając głowę prawą ręką. Co dziwne, Scarlet
była wciąż uśmiechnięta i radosna od chwili wejścia Shimai. Zły humor prysł.
- Powiedz coś zbyt osobistego to
cię uduszę – mruczy gniewnie Natsu, krzyżując ręce na piersi.
- Spróbuj mi przerwać, to uduszę
cię szybciej – zagroziła Shimai, mrużąc oczy.
- Aye – poparł groźbę dziewczyny
Happy, miętoląc dopiero co wyciągniętą rybę.
Gray nic nie mówił, jedynie
wpatrywał się w Shimai, jakby nie mógł uwierzyć, że naprawdę tu siedzi.
- Gray – szepcze zaniepokojona
Erza – Wszystko okej?
- Co? A tak, tak – mówi
zdezorientowany – Możesz zaczynać Shimai.
Różowowłosa kiwnęła głową, wzięła
głęboki wdech i zaczęła opowieść:
- A więc…