niedziela, 31 maja 2015

NO TOPSZE :D

Nazywam się Rafcio (taki pseudonim) a moim współpracownikiem jest Lucek (też pseudonim oczywiście). Mamy zamiar wstawiać jakieś arty z Fairy Tail i Naruto i (co ważniejsze ) opowiadanka. Na razie będę, jako Rafcio, prowadzić jedną serie z Fair Tail. Mogą się zdarzyć one shoty choć wątpię, bo jestem w nich kiepska ;) Pierwszy, długi fanfik z FT pt: "Shimai" powinien być wstawiany co parę dni. Jeden rozdział będzie podzielony na dwie części, tak aby nie zanudzić się lekturą jednego długiego :D  Na początku (sama przyznaje) wieje trochę nudą ale bez przeczytania go, można nie wiedzieć o co chodzi dalej, więc... No, teraz wstawię CAŁY pierwszy rozdział, ale resztę podzielę na części, jak wspomniałam wcześniej. Miłego czytanka :)

"SHIMAI"

Rozdział Pierwszy "Wróciłaś!"



W Magnolii nastał kolejny, słoneczny dzień. W całym mieście było cicho i spokojnie… Prawie całym.
-GRAY!!!
Krzyki, huki i inne tego rodzaju destrukcyjne dźwięki wydobywały się z pewnego osobliwego budynku, niedaleko portu Hargeon. Była to gildia Fairy Tail.
- Czego znowu skośnooki zasrańcu?!
Gray Fullbuster spokojnie sączył wodę z lodem, jednak nie zauważywszy lecącego w jego kierunku stołka barowego, padł na ziemię z kolejnym guzem.
-Jak to czego?! Walcz Lodówo! Czy może brak ci jaj?!
Pod wpływem impulsu, Gray wstał i wycelował idealnego prawego sierpowego w szczękę różowowłosego chłopaka.
-I kto to mówi Zapałko?!- warknął Gray, dosłownie zrzucając z siebie ubranie. Natsu Dragneel przejechał dłonią po bolącym miejscu na twarzy.
- Cholerny ekshibicjonista.
-Oooo! Gray-sama jest znowu nagi!- krzyczała Juvia Lockser, trzęsąc się.
Gray nadął się, krzycząc:
- TO NIE EKSHIBICJONIZM! TO NAWYK!
Chłopak przyjął pozycję gotowego do mini-wojny, Natsu już na niego nacierał gdy na pole bitwy wkroczyła Erza. Obu z nich załapała za włosy, zaciągnęła pod bar i kazała siedzieć cicho. Titania była dzisiaj wyjątkowo wrażliwa na jakiekolwiek bijatyki w gildii. Natsu i Gray nie byli jedynymi skarconymi przez Erze. Macao i Wakaba również oberwali za zwykłą sprzeczkę. Nagle do gildii wbiegła rozemocjonowana Lucy Heartfilia a tuż za nią Wendy z Carlą. Dwie ostatnie podeszły do baru.
- Natsu!- krzyknęła blondynka, szukając wzrokiem charakterystycznej różowej czupryny. Leżał pod barem wraz z Grayem. Obje mieli przerażone miny, co oznaczało, że Erza nie jest w dobrym humorze- Natsu, masz w mieście sobowtóra!
- CO?!- zapiszczał Natsu, gwałtownie się podnosząc. Zapomniał jednak, że leży pod blatem co poskutkowało potężnym siniakiem na czole- Gdzie?
Lucy podała Natsu gazetę. Jej główny artykuł nosił tytuł „Niszczycielski Salamander”. Opowiadał on o podróżującym Salamandrze, zostawiającym po sobie ogromne szkody. Świadkowie są pewni, że to był słynny Salamander. Natsu zmarszczył nos.
- Skąd mają pewność, że to ja? Przecież nigdzie ostatnio nie wychodziłem. A poza tym, na świecie jest dużo magów ognia. Nic na mnie nie mają.
- Nie chętnie ale potwierdzam- mówi Gray, wstając z podłogi- Natsu był w gildii.
Lucy kręci przecząco głową. Natsu i Gray spoglądają na nią zdziwieni.
- No przecież byłem w gildii, a potem u ciebie…- mruczy Natsu, wpatrując się w podłogę.
-Nie o to chodzi- mówi Lucy czerwieniąc się- Ludzie, którzy widzieli tę osobę, określili ją jako Salamandra ze względu na „charakterystyczne różowe włosy, biały łuskowaty szalik i silną magię”. Są to trzy określenia pasujące do ciebie. Tego prawdziwego Salamandra.
Gray wzruszył ramionami.
- Może Natsu ma po prostu fana o podobnej magii?
- Nawet jeżeli- ciało Dragneela zaczęło płonąć- chcę poznać tego kolesia. I najlepiej trochę z nim powalczyć.
Lucy skierowała znudzony wzrok na Natsu, mrucząc:
- A ten tylko o jednym…
- Co ty na to Happy? Poszukamy tego gościa?- szczerzy żeby Natsu w stronę niebieskiego kota.
- Aye- zgodził się Happy, przybijając piątkę z Natsu.
- Zabiorę się z wami- mówi Gray krzyżując ręce na piersi- Chętnie zobaczę drugiego Natsu. Może będzie choć trochę ładniejszy.
Lucy spojrzała z ukosa na Graya, pytając:
- Zależy ci na tym?
Fullbuster podniósł ręce w geście obrony, lecz było za późno. Wyobraźnia Lucy pokazała swojej właścicielce obejmujących się, nagich Natsu i Graya. Lucy zrobiła przerażoną minę i zakryła oczy dłońmi mamrocząc:
- Nigdy więcej, nigdy więcej, nigdy więcej, niegy więcej, nigdy więcej, nigdy więcej…
-To co…- Natsu uderzył prawą pięścią we wnętrze otwartej lewej dłoni- Idziemy?
Lucy wróciła do normalnego stanu, uśmiechnęła się i kiwnęła głową.
***
- Od czego zaczniemy? – pyta Happy, już daleko po za gildią. Lucy wyjęła gazetę z torebki i szybko przeleciała wzrokiem tekst. Reszta drużyny spodziewała się dokładnego miejsca lub kierunku, jednak Lucy odmówiła im tej przyjemności, mówiąc zrezygnowana:
- Tutaj piszą tylko, że niedawno przybył do Magnolii. Może być wszędzie.
- Może pobawimy się w szpiegów? – zaproponował Happy.
- Będziemy każdego śledzić i przesłuchiwać? – spytał zrezygnowany Gray.
- Dlaczego nie? – poparł Dragneel- Albo możemy udawać ninja!
Gray spojrzał pobłażliwe na Natsu. Lucy pokręciła głową, mówiąc:
- Nie martwi cię trochę, że po tym świecie chodzi jakiś drugi ty?
Natsu zastanowił się chwilę.
- Może mam po prostu psychofana?
- Albo psychofankę – zaśmiał się Gray.
- Przepraszam Pana bardzo – usłyszeli nagle Lucy – Widział Pan może osobę podobną do – tu Heartfilia złapała Natsu za szalik i przyciągnęła do siebie – tego chłopaka?
Starszy pan pokiwał twierdząco głową.
- Ona również mnie zaczepiła. Pytała o drogę do Fairy Tail.
- ONA?! – krzyknęła drużyna jednocześnie. Happy zaczął chichotać, Gray zgrzytał zębami z zazdrości, Lucy chyba wciąż przetwarzała tę informacje a Natsu… no cóż, zaczął się ślinić.
- A więc pytała o drogę do Fair Tail? – prowadziła dalszą rozmowę Lucy.
- Tak, ale gdy opisałem jej drogę, skręciła w całkiem innym kierunku – dziadziuś zmierzył wzrokiem grupkę – Więc jeżeli chcecie ją powitać, musicie biec z powrotem.
- BIEGNIEMY! – krzyknęli Gray, Natsu i Happy, naprawdę szybko biegnąc w stronę gildii. Lucy widziała już tylko pozostały po nich kurz.
- Ehh – westchnęła dziewczyna – Dziękuje, że Pan o tym nam powiedział.
Lucy chciała już pobiec, gdy staruszek złapał ją za rękę.
- Czekaj jeszcze!
Dziewczyna odwróciła się.
- Coś się stało?
Staruszek uśmiechnął się tajemniczo.
- Ja też jestem magiem, drogie dziecko. A konkretnie to czytam w myślach. Zajrzałem w umysł Salamandra i twój.
Lucy automatycznie się zaczerwieniła. Starszy pan wyszczerzył zęby w chłopięcym uśmiechu. Uśmiech ten przypomniał jej o Natsu.
- To nic takiego. Po prostu na początku uchroń go przed jakimkolwiek działaniem w stosunku do niej. Tak wygłodniałych myśli już dawno nie słyszałem. A wiem, że ty…
Mężczyzna nie zdążył dokończyć gdyż Lucy już biegła do gildii po słowach, że Natsu ma „wygłodniałe myśli” . Staruszek zaśmiał się pod nosem i zamruczał do siebie:
- Uspokoi się, gdy się dowie…
***
- Gdzie ona jest? – wysapał Natsu, opierając się o Graya.
- Złaź ze mnie – odsapnął Gray, zrzucając z siebie Salamandra, który, zmęczony i spocony, wylądował na podłodze.
- Witajcie – mówi Mirajane – O kim mówicie?
- Stary pan mówił o dziewczynie, która wygląda jak Natsu – sapie Happy – I że chciała przyjść tutaj.
- Ktoś przyszedł Miro? – spytał Gray, siadając na najbliższym krześle. Mirajane pokręciła przecząco głową, podając mu wodę z lodem – Dzięki.
- A mi ktoś pomoże? – prosi Natsu leżąc plackiem na ziemi – Sam nie wstanę.
-Podnoś się leszczu – mówi Gray – Wyglądasz okropnie.
- I tak lepiej od ciebie – burknął chłopak.
- Wiem! – krzyczy Happy – Kto pierwszy podniesie Natsu, zostanie jego sympatią!
Natsu włożył dłonie pod głowę, mówiąc:
- Happy, ty idioto. Teraz na pewno nikt mnie nie podniesie.
- NATSU! – krzyknęła Lucy, wbiegną wszy do gildii – Na… Co ty robisz? – śmieje się blondynka, podając Natsu dłoń – Wstawaj!
Natsu zarumienił się lekko, ujął dłoń i wstał. Teraz jego twarz miała kolor pomidora.
- Co się stało? – spytała Lucy, również się rumieniąc. Happy zaczął się śmiać.
- O co chodzi?! – warknęła dziewczyna na kota.
- Były zawody. Ten, który pierwszy podniesie Natsu, zostaje jego dziewczyną – roześmiał się kot, turlając po podłodze. Lucy spojrzała na Natsu, czerwieniąc się jeszcze bardziej.
- Chyba nie bierzesz tego na poważnie?!
Natsu otworzył usta aby coś powiedzieć, lecz wtedy drzwi do gildii otworzyły się z hukiem, przestraszywszy wszystkich. Do środka weszła piękna, różowo włosa dziewczyna. Nosiła długie, czarne, skórzane rękawiczki i lśniącą dopasowaną górę od zbroi. Na jej biodrach opinała się zwiewna spódnica, z przodu króciutka, z tyłu długa do kostek. Zbroja miała kolor granatowy, zaś spódnica błękitny. Dziewczyna miała długą grzywkę, całkowicie zasłaniającą prawe oko, gdy lewe było czarne i hipnotyzujące. Na jej szyi wisiał biały, łuskowaty szalik, zaś na prawej piersi widniał czarny znak Fairy Tail, w połowie przysłonięty przez zbroję. Dragneel chciał do niej podejść lecz Lucy, pamiętając słowa staruszka, specjalnie potknęła się o wysuniętą nogę Natsu, co sprawiło, że chcąc nie chcąc, chłopak musiał ją złapać. Inaczej upadli by oboje. Nowo przybyła dziewczyna podeszła zdecydowanym krokiem do Salamandra. Więc plan Lucy zawiódł. Jedyny jej skutek to czerwona twarz Natsu.
- Pamiętasz mnie? – spytała nieznajoma. Miała niski, melodyjny głos, trochę podobny do Erzy. Natsu przekrzywił głowę, marszcząc brwi.
- Zapach znajomy… - mruknął – Kim jesteś? I skąd masz ten szal? – rzucił oskarżycielskim tonem chłopak. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko. Nagle pochyliła się, ściągnęła wszystkie włosy wraz z grzywką w kucyk i podniosła się w takiej fryzurze. Natsu oniemiał. Gray, który przyglądał się całemu zajściu, wypluł nagle wodę z buzi a Erza wstała od baru ( nareszcie ). Oczy wszystkich skierowały się na twarz dziewczyny. Po policzkach Natsu zaczęły płynąć gorące łzy, spadając w szybkim tempie na ziemię.
- Gdzie byłaś… - wyszeptał rwącym się głosem – GDZIE BYŁAŚ?! – ryknął nagle Natsu, rzucając się w ramiona dziewczyny. Ona też płakała.
- Już jestem Natsu – łkała w ramię Salamandra – Już jestem.
Lucy widząc tą scenę również zaczęła szlochać. Podobnie jak Levy, Wendy, Carla, Cana i Erza. Happy rozbeczał się na całego a Gray pociągnął nosem, dyskretnie ocierając łzy.
- Wróciłaś… - wyszeptał Gray w stronę dziewczyny – Shimai…
Shimai usłyszawszy jego szept  oderwała się od Natsu i… rzuciła na Graya!
- GRAAAY! – zapiszczała, tuląc go do piersi.
- H-hej! Dusisz mnie! – krzyknął, próbując wyswobodzić się z uścisku.
- SHIMAI! – zakrzyknęła nagle cała gildia, rzucając się w stronę dziewczyny. Jedynie Lucy, Wendy Carla i Juvia odsunęły się do tyłu speszone. Lucy nie znała dziewczyny, lecz wiadome było, że jest w zażyłych stosunkach z Natsu i Grayem.
- Rywalka w miłości – usłyszała złowrogie mamrotanie Juvi – Juvia się zemści…
- H-hej, wyhamuj trochę – poprosiła Lucy, odsuwając się od niebieskowłosej.
- Juvia nie daruje – kontynuowała dziewczyna, wpatrując się uporczywie w różową czuprynę Shimai.
- To dziewczyna Natsu? – zapytała Lucy, podchodząc do Miry.
- Nie, aczkolwiek ładnie razem wyglądają – uśmiechnęła się Mirajane -  Myślę, że tym razem będzie lepiej, jak sami ci opowiedzą.
***
- Dużo się tu nie zmieniło – śmieje się Shimai, popijając sok żurawinowy – Gildia żywa jak zawsze.
- Racja – wymamrotał Gray. Widać było jak jest zestresowany.
- Shimai – mówi Natsu, siadając obok niej. Jego oczy aż świeciły – Dlaczego zniknęłaś?
Przy stole zapadła złowroga cisza. Gray, Erza, Happy i Lucy utkwili wyczekujące spojrzenia w Shimai.
- Ja… - mówi Shimai, opuszczając głowę – Musiałam to zrobić.
Natsu pokiwał twierdząco.
- Więc wytłumacz.
Shimai spojrzała ostro na chłopaka, mówiąc:
- Najpierw przedstaw mnie swojej dziewczynie.
Natsu spojrzał zdziwiony na Shimai.
- Dziewczynie? Czyli komu?
- No tej – tutaj Shimai wskazała na Lucy – Jest aż przesiąknięta twoim zapachem. Czułam  to jeszcze przed wejściem – stwierdziła ze śmiechem.
- Po prostu spędzamy razem dużo czasu i… - tłumaczyła Lucy, ale nie skończyła, bo zrozumiała jak to brzmiało – NIE! TO NIE TAK!
Natsu uśmiechnął się szeroko do Lucy, która przypomniała sobie nagle sytuacje sprzed wejścia Shimai do gildii i spłonęła rumieńcem.
- Oni się luuuuubią – mówi Happy.
- GŁUPI KOCUR! – wrzasnęła Lucy, próbując pacnąć Happy ’ego w głowę. Shimai zaśmiała się, mówiąc:
- W takim razie czas się przedstawić – dziewczyna wstała i oficjalnie podała rękę blondynce – Jestem Shimai Dragneel. Ognisty Smoczy Zabójca, mag klasy S oraz oddany członek Fairy Tail.
Lucy potrząsnęła lekko dłonią różowowłosej.
- Lucy Heart… Po prostu Lucy – zaśmiała się nerwowo. Nie chciała, aby Shimai wiedziała, kim ona tak naprawdę jest – Shimai Dragneel?
- Tak – uśmiechnęła się Shimai, z powrotem siadając.
- Zaraz – mówi dziewczyna, patrząc to na Natsu, to na Shimai – Macie takie same nazwiska?!
Natsu spojrzał zdziwiony na blondynkę.
- Co w tym dziwnego?
Lucy stała jak posąg, wpatrując się w Natsu.
- Aaa! – zawołała Shimai, klepnąwszy się w czoło – Zapomniałam. Natsu to mój brat. Dlatego jestem równie brzydka jak on – westchnęła, klepiąc Natsu w ramię.
- Rodzeństwo… - mówi niewyraźnie Lucy, siadając na miejscu.
- No – odpowiada Natsu – Ale Shimai, dlaczego tak nagle wyjechałaś? Nie dałaś nam żadnego znaku życia.
- I jak długo zamierzasz zostać? – pyta Gray, zaplatając dłonie na stole.  
Shimai uśmiechnęła się tajemniczo.
- To… to potrwa dłuższą chwilę.
- Shimai – mówi radośnie Lucy – A mogła byś opowiedzieć trochę o waszym dzieciństwie? Chętnie posłucham o tym, jakimi byliście z Natsu dzieciakami.
- W sumie mamy trochę czasu, więc… czemu nie? – mówi Shimai.
- Drastyczne szczegóły możesz pominąć – śmieje się Erza, podpierając głowę prawą ręką. Co dziwne, Scarlet była wciąż uśmiechnięta i radosna od chwili wejścia Shimai. Zły humor prysł.
- Powiedz coś zbyt osobistego to cię uduszę – mruczy gniewnie Natsu, krzyżując ręce na piersi.
- Spróbuj mi przerwać, to uduszę cię szybciej – zagroziła Shimai, mrużąc oczy.
- Aye – poparł groźbę dziewczyny Happy, miętoląc dopiero co wyciągniętą rybę.
Gray nic nie mówił, jedynie wpatrywał się w Shimai, jakby nie mógł uwierzyć, że naprawdę tu siedzi.
- Gray – szepcze zaniepokojona Erza – Wszystko okej?
- Co? A tak, tak – mówi zdezorientowany – Możesz zaczynać Shimai.
Różowowłosa kiwnęła głową, wzięła głęboki wdech i zaczęła opowieść:
- A więc…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz