sobota, 1 sierpnia 2015

To ja :D

Kolejna część Shimai i kolejny art. Patrzcie i podziwiajcie XD

"Shimai"
Rozdział trzeci "Wolna wola"



- No, w skrócie tak to było – mówi Shimai (oczywiście nie opisała dzieciństwa tak szczegółowo, przedstawiła jedynie suche fakty) uśmiechając do Lucy – Jednak nie przyjechałam tu na zwierzenia… Muszę opowiedzieć o powodzie mojego zniknięcia – wymieniła spojrzenia z Grayem – I to szybko. A więc… Zostałam wybrana przez mistrza do wyruszenia tropem dwóch podejrzanych osób. To fanatycy, którzy opanowali niezwykle rzadki rodzaj Zaginionej Magii. Jeden za pomocą Lodowej lakrymy zabijał słabych magów Lodowego Tworzenia a drugi pochłaniał tą magię podczas rytuału. Kiedy magia zaczęła im się kończyć, historia się powtarzała. Wysłałam do Makarov’ a list z prośbą o pozwolenie na interwencje, jednak nie otrzymała zgody. Więc zaczęłam ich podsłuchiwać. Magia, którą kradli, nie szła na marne. Tworzyli za pomocą Lodu i Zaginionej Magii, żyjącą, okrutną istotę. Z wyglądu przypomina Deliore – Shimai znów wymieniła spojrzenia z Gray’ em – lecz jest jeszcze silniejsza. Na pierwszy rzut oka składa się jedynie z lodu, który jest teoretycznie łatwy do stopienia czy rozkruszenia. Ale lód połączony z tym rodzajem Zaginionej Magii… Aktualnie budulec jest wciąż tworzony ale monstrum zostało skończone i ożywione. Jednak potwór, jak się okazało, miał wolną wolę i nie miał zamiaru pomagać tym dwóm idiotą. Lecz, niestety, Zaginiona Magia zrobiła swoje. Teraz, jeden z nich kieruje tym czymś.
- To chyba wystarczy to rozwalić – wzruszył ramionami Natsu.
- Słuchaj trochę – westchnęła Lucy, przekręciwszy oczami.
- To nie wszystko! Aby stworzenie było kompletne potrzebuje źródła magii, i nie może to być lakrymy. Szukają żywego człowieka. A ja wiem, kogo.
- Kogo? – spytała Erza, pochylając się nad stołem – Znamy tą osobę?
 Shimai wzięła głęboki oddech, zanim odpowiedziała.
- Wszyscy dobrze wiedzą o naszej gildii, jak i o jej członkach. Szczególnie o Salamandrze, Tytani, Mirze i innych osobistościach, że tak powiem. Jest jeszcze jedna osoba, o której nie wspomniałam… Pewien ekshibicjonista w czarnych włosach, który jest magiem Lodowego Tworzenia…
Cały stolik wstrzymał oddech a ich spojrzenia skierowały się w stronę Fullbustera, który patrzył tępo w drewno.
- Dlatego wróciłam – kończy cicho dziewczyna – Nie obchodzi mnie czy mistrz pozwala na interwencje czy nie. Trzeba im skopać tyłki i zniszczyć to coś. Jakoś… Ale sama nie dam rady – uśmiechnęła się – Pomożecie…?
- Wiesz – mówi żartobliwie Natsu, wstając od stołu – jeżeli zabiorą Graya, nie będę miał na kim się wyżyć, więc sądzę, że jestem skłonny ich rozwalić!
- Jesteśmy do twojej dyspozycji – mówi powoli Erza – Gray jest naszym przyjacielem i członkiem gildii. Nie oddamy go tak łatwo. Gdzie ci magowie?
Wszyscy wstali od stołu, podnieceni nadchodzącą walką.
- Jeszcze trzy drogi stąd. Wyruszymy jutro o świcie, zastępując im drogę – krzyknęła na koniec, przybijając piątkę z Natsu. Gray zaśmiał się cicho, krzyżując ręce na piersi.
- To co, pakujemy się?
- Ale… - zaczęła Shimai, której na szczęście przerwał Natsu.
- Głupia Lodówo. Zasilanie ci padło? Chcesz się tak po prostu im podać jak na tacy?
- Wiemy, że też chcesz walczyć, ale to będzie zbyt niebezpieczne! A co jak wszyscy by padli?! – spytała Heartfilia – Co wtedy z tobą?
Fullbuster zacisnął usta, wpatrując się w Erze. Decyzja zależała od niej.
- Zostajesz w Gidli…
- Żartujecie sobie, prawda?! – wrzasnął Gray, ściągając na siebie ciekawskie spojrzenia. Wendy chciała do nich podejść ale Lucy do niej podbiegła, odciągając ją od stolika – Nie zostanę!
- Zostaniesz – warknęła groźnie Scarlet – Razem z Happy’ em.
- Aye – zawołał smutno kot, klepiąc czarnowłosego po ramieniu.
- I nie mówimy nic mistrzowi – zastrzegła – A właśnie, gdzie on w ogóle jest?
Natsu wzruszył ramionami i podszedł do baru, pewnie coś zamówić. Gray usiadł z powrotem na miejscu, wzdychając. Shimai było go szkoda. Czuła, jakby go tu uwięzili.
- Przepraszam – szepnęła, jednak tak, aby Fullbuster tego nie usłyszał…
***
Nastała pochmurna noc. Shimai nie mogła zasnąć. Obok niej, na matach chrapali Erza, Natsu, Lucy i Happy, zaplątany we włosy blondynki. Wendy oraz Mira były okropnie zainteresowane, czemu wszyscy chcieli spać w gildii, ale Shimai uciekła im, tłumacząc się bólem głowy. Mały włos… Gray gdzieś zniknął. Dziewczyna zaniepokoiła się trochę. Może wyszedł się przewietrzyć? A jeżeli już go tu nie było? Jeżeli chciał to rozwiązać na własną rękę i… Shimai poderwała się z maty i wybiegła na balkon. Na całe szczęście, chłopak tam był. Wpatrywał się zamyślony w ciemność. Stał nago, w samych spodniach a jego blada skóra świeciła się w ciemności.
- Co robisz Gray? – pyta Shimai, dotykając delikatnie jego ramienia – W porządku?
- Nie… - szepnął, odwracając się w stronę dziewczyny – Jutro macie zamiar za mnie walczyć. Mało szczytny cel… W dodatku, nie pozwalacie mi w tym uczestniczyć – chłopak bardzo szybki złapał dziewczynę za nadgarstek i przyciągnął do siebie – Dlaczego nie mogę iść?! Czuje się przez to jak jakaś owieczka, czekająca na rzeź! Nie mogę nawet stawić czoła swoim problemom… Tym mam dla was być? Dla Ciebie? Tchórzem…?
- Wiesz – odpowiada Shimai z kamienną twarzą – Nie koniecznie tchórzem. Chcesz wiedzieć, kim dla nich jesteś?! Przyjacielem, idioto! Przyjacielem! Dlatego będą za ciebie walczyć!
- A kim jestem dla Ciebie?
Dragneel zarumieniła się lekko i odwróciła wzrok. Powiedzieć mu?
- Kiedy spotkałam cię po raz pierwszy… nawet przez chwilę nie pomyślałam, że będziesz dla mnie tak cholernie ważny. Patrząc na ciebie nie wiedziałam, że to twoją twarz będę widzieć, gdy zamknę oczy. Że każda chwila spędzona z tobą, będzie należała do najpiękniejszych w moim życiu… - Shimai wyrwała gwałtownie rękę z uścisku, dodając – Jesteś dla nas zbyt ważny, abyśmy z czystym sumieniem pozwolili ci z nami iść, rozumiesz?
Dziewczyna wróciła do budynku, nie dając Grayowi czasu na odpowiedź. Chłopak stał jak skamieniały, nie takiej wypowiedzi się spodziewał. „I tak was tam nie puszczę samych” pomyślał, uśmiechając się do samego siebie. 

A tu Natsu się szczerzy :D 
Uwielbiam ten jego uśmiech <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz