Dziewczynki zawisną na moich drzwiach :3 Będzie
czwartek, 23 lipca 2015
:)
Tak mi się nudziło ;) Jak ja lubię wakacje, tyle czasu na te wszystkie głupoty <3
Dziewczynki zawisną na moich drzwiach :3 Będzie+1000 do obrony
Dziewczynki zawisną na moich drzwiach :3 Będzie
sobota, 18 lipca 2015
Ohayo :D Przybyłam z kolejną częścią "Shimai" i z kolejnym artem, tym razem z Gray' em. Ech, zamiast gdzieś wyjść, to ja siedzę i tłucze w tą biedną klawiaturę...
Rozdział Drugi, część trzecia: Fairy Tail
Rozdział Drugi, część trzecia: Fairy Tail
Była już ponura noc. Tym razem Shimai została w gildii.
Zazwyczaj wracała do ich prowizorycznego domu ze znakiem „Natsu, Shimai i
Happy”. Dziś wolała być sama. Dziewczyna wyszła na balkon i spojrzała w górę.
Czarne niebo ozdabiało tysiące gwiazd. Mama mówiła jej, że człowiek po śmierci staje się taką gwiazdą i patronką swojej rodziny. Czy ich rodzice, jej i
Natsu, też zostali gwiazdami?
- Shimai – usłyszała jakiś głos. Odwróciła się. W drzwiach balkonowych stał Gray z bukietem róż w ręku i (jak nigdy) ubrany w zwykły, czarny T- shirt.
- Shimai – usłyszała jakiś głos. Odwróciła się. W drzwiach balkonowych stał Gray z bukietem róż w ręku i (jak nigdy) ubrany w zwykły, czarny T- shirt.
- Wszystkiego najlepszego – uśmiechnął się i podał jej
kwiaty – Wybacz, że dopiero teraz…
- Nie szkodzi. Śliczne.
- Mogę trochę posiedzieć? Nie chce mi się wracać do domu –
mówi Gray, opierając o balustradę balkonu.
- Jasne – uśmiechnęła się Shimai, również opierając jak
chłopak. Nastała chwilowa cisza.
- Wiesz, Gray – mówi, spoglądając na chłopaka, który (minęły
2 minuty) już był prawie nagi – Kiedy ty to ściągasz?!
- No nie – jęknął, patrząc na jedyną część swojej garderoby,
spodnie – Nawet nie wiem kiedy to robię…
Shimai zaczęła się śmiać.
- Słuchaj, muszę z tobą pogadać – zaczął niezdarnie Gray,
spoglądając na niebo.
- Ja też.
- To zacznij pierwsza. Ale na jaki…
- Wyjeżdżam – mówi nagle Shimai, przymknąwszy oczy – I nie
wiem, kiedy wrócę. Czy w ogóle…
- J-jak to?! – zdziwił się Fullbuster, prostując – Dlaczego?
- Dostałam specjalną misję. Mistrz ci o niej nie powie. Poza
tym, sama miałam nikomu o tym nie mówić. Możesz czuć się wyjątkowy.
Gray zrozumiał, że więcej z dziewczyny nie wyciągnie, więc
spytał:
- Co na to Natsu?
Po policzkach Shimai spłynęły pierwsze łzy.
- On… nie wie – łkała – Jeżeli mu powiem, to mnie nie puści
lub zrobi wszystko, abym wzięła go ze sobą. Ja…ja…
- Shimai.
Fullbuster chciał ją przytulić. W końcu wyjeżdża. Ale nie
mógł, gdyż skończyło by się to tak samo, jak podczas dzisiejszej walki. Chłopak
wciąż miał na sobie czerwone ślady.
- Możesz coś dla mnie zrobić – pyta cicho Shimai, ocierając
łzy. Gray skinął głową.
- Obniż moją temperaturę.
Tego się nie spodziewał.
- Ale po co?!
- Po prostu to zrób…
Chłopak nie ufnie położył dłoń na jej ramieniu i uwolnił
magię. Właścicielka ramienia nie była ani trochę chłodniejsza ale jej dotyk już
nie parzył. Gray sam się o tym przekonał, bo Shimai strąciła jego rękę z
ramienia i podeszła bliżej. Teraz musiała podnieść nieco głowę aby spojrzeć mu
w oczy, co zrobiła. Shimai westchnęła i przytuliła się do Graya. Nie był
lodowaty, był… chłodny.
- Dlatego chciałam, żebyś mnie schłodził – szepnęła –
Inaczej znowu bym cię poparzyła.
Fullbuster nic nie mówił, jedynie ścisnął ją trochę mocnej.
I tak stali na balkonie, oddychając cicho, pośród bezgłośnej nocy.
- Uściśnij ode mnie Natsu – mówi Shimai – Albo lepiej nie.
Gray zaśmiał się cicho i odsunął trochę od dziewczyny, tak,
aby mógł patrzeć na jej twarz.
- Poradzisz sobie?
- Ej, przecież jestem Smoczym Zabójcą. Poradzę sobie ze
wszystkim.
- A Erza?
- Już się z nią żegnałam. Zrozumiała i życzyła mi
powodzenia.
Chłopak odchrząknął a Shimai zaczęła chichotać.
- Bawi cię, że próbuje nie ryczeć? – burknął, pociągając
nosem.
- Jestem coraz cieplejsza. Jeżeli mnie nie puścisz,
zafunduje ci kolejne dwa czerwone odbicia.
Usłyszawszy to Gray, automatycznie puścił dziewczynę,
odsuwając trochę.
- To co… - mówi Shimai, łapiąc za torbę, leżącą tuż przy jej
nogach. Schowała do niej bukiet. Fullbuster zauważył ją dopiero teraz – Cześć Gray!
Chłopak uśmiechnął się i włożył ręce do kieszeni spodni.
Chciał już odejść, gdy Shimai znów go zawołała. Podbiegła do niego i gwałtownie
zatrzymała. Chciała coś zrobić ale bała się reakcji Fullbustera. Gray odczytał
z wyrazu jej twarzy, co chodzi jej po głowie, pochylił się i delikatnie
musnął ustami jej wargi. Shimai przytuliła znów Graya, podczas gdy się
całowali. Z połączenia ich ciał zaczęło parować i charakterystycznie syczeć.
Dziewczyna z powrotem się opanowała i ostatni raz pocałowała chłopaka.
Wyskoczyła z balkonu, miękko wylądowała na ziemi i pobiegła w ciemną noc.
- Obiecaj, że wrócisz – szepnął Gray z lekkim westchnięciem.
- Obiecuje, że wrócę – mówi do siebie Shimai, biegnąc między
budynkami – Gray…
Wybaczcie, że tylko tyle ale to już koniec rozdziału, dlatego tak krótko. Teraz rozpocznie się kolejny rozdział, którego tytuł to "Wolna wola". Ta dam (mam ostatnio jakiegoś bzika na punkcie tego "ta dam"...) !
piątek, 17 lipca 2015
Ta dam!
Przepisuję wciąż "Shimai" ale w międzyczasie wykonałam arta z Natsu :) A teraz zmykam myć rączki, które wyglądają jakbym je wymoczyła w jakimś wywarze z grafitu 0-0
środa, 15 lipca 2015
A jednak :D
Wzięłam się w karby i robię sobie "Tydzień Shimai". Przez calutki tydzień będę przepisywać opowiadanko na kompa. Nareszcie ;) A tu (mam wrażenie baaardzo krótka, ale jest) kolejna część opowiadanka. Ta dam!
Rozdział Drugi, część trzecia: Fairy Tail
Rozdział Drugi, część trzecia: Fairy Tail
- Wiesz, Gray – zagadała chłopaka Shimai. Wracali właśnie ze
wspólnej misji z Natsu i Happy ‘ Em – Dobrze grałeś męża.
- Dlaczego to ja musiałem być twoim mężem? – spytał czerwony
Fullbuster, włożywszy dłonie do kieszeni spodni. Tors miał oczywiście nagi.
- Bo nie mam ochoty obmacywać swojej siostry – warknął
Natsu, tuż przy uchu Graya. Zadanie polegało na udawaniu rodziny z przedmieść.
Natsu (jak to on) nie przeczytał dokładnie zadania na początku. Dlatego Gray i
Shimai musieli udawać małżeństwo a Natsu został awansowany na ich dziecko…
- Dlaczego Happy nie mógł zagrać dziecka?! – krzyczał Natsu,
łapiąc się za głowę. Najwidoczniej udawanie bycia dzieckiem Graya i Shimai to
dla niego za dużo.
- Bo dzieci nie są niebieskie – odparła zażenowana grupka,
wbijając znudzone spojrzenia w Salamandra.
- Hej Natsu, walczymy dzisiaj? – pyta Gray.
- Nie, jestem zajęty. Idę z Lisanną.
Shimai spuściła głowę i zatrzymała się. Reszta drużyny też
się zatrzymała.
- Natsu… Czyżbyś porzucił wyzwanie? – spytała dziewczyna
cicho, uśmiechając się złowrogo w stronę ziemi.
- T-tak – jąkał się Natsu, spoglądając niepewnie w stronę
siostry – Bo w-wiesz, Lisanna m-mi nie daruje odwołania ko-kolejnego spotkania
i …
- W takim razie – Shimai podniosła powoli głowę. Jej wzrok
był wściekły a mina groźna – Ja przyjmę wyzwanie Graya!
- CO?!
Brew Natsu zaczęła się trząść a tors Graya gwałtownie
podskakiwać, tak jakby nie mógł nabrać powietrza.
- Nie bój się, Gray – roześmiała się dziewczyna, już z
normalną twarzą – Nie będziesz musiał się powstrzymywać. Przyjmę to na klatę.
- Chyba dwie – dodał cicho Happy. Na jego nieszczęście uszy
smoczych zabójców są o wiele czujniejsze niż ludzkie.
- Przecież ich nie zmniejszę! – ryknęła dziewczyna,
sprzedając kotu porządnego kopniaka – A więc kiedy zaczynamy?
- Może po powrocie i jeszcze trochę – zaproponował słabo
Gray, pocąc się. Był przerażony perspektywą walki z Shimai. Była tak silna jak
Erza. I w dodatku tak samo straszna…
- Jasne – uśmiechnęła się Shimai, biorąc pod lewą rękę Graya
i pod prawą Natsu – Ale to będzie oficjalny pojedynek – poinformowała – Więc
jeżeli nie przyjdziesz – zwęziła oczy, przyglądając się Grayowi – będziesz
zmuszony ponieść konsekwencje. Czy to jasne?
- Aye…
***
- Słyszałeś o tym? Dziś pojedynek.
- Gray i Shimai, też tak słyszałem.
- Obstawiam Graya. Wciąż rośnie w siłę.
- Jestem za Shimai, to niepokonana dziewczyna.
Takie i inne szepty było słychać tego popołudnia w całym
Fairy Tail. Dzisiaj miała się odbyć pojedynek maga Lodowego Tworzenia i
Ognistego Smoczego Zabójcy. Nie było by w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, że
tym razem Smoczym Zabójcą, który stawał w szarankach była siostra Natsu.
- To będzie niezłe widowisko – przyznała Erza, klepiąc Graya
po plecach – Nie wróżę ci świetlanej przyszłości ale i tak życzę powodzenia.
Teraz chłopak siedział z założonymi rękami przy barze.
Shimai tu nie było, więc mógł trochę odsapnąć.
- Hej Gray – zawołał Natsu, siadając obok niego – Wpakowałeś
się w niezłe szambo, wiesz?
Dłonie Fullbustera zaczęły się niebezpiecznie trząść.
- Czy ona ma jakieś słabe punkty?
- Hmm, pomyślmy – zastanowił się Dragneel – Możesz ją
zawstydzić, to ostudzi na moment jej zapał a tobie da szansę na kontratak.
- To… co mam powiedzieć?
- To zależy od tego jak przyjdzie ubrana – wzruszył
ramionami Natsu. Gray zaczął panikować, rozglądając się zdenerwowany wokoło.
- Jak ja mam użyć mocy na kimś takim jak ona?! Wystarczy, że
na mnie spojrzy a już wymiękam i opuszczam gardę…
- Wiem! Powiedz jej, że jest piękna jak róże, które jej
wysyłasz a ja nie mogę o tym powiedzieć.
Gray spojrzał przerażony na chłopaka. Jego blada twarz
zmieniła kolor na zieloną a potem na czerwoną.
- IDIOTA! – ryknął Fullbuster, uderzając Natsu tak, że ten
spadł z krzesła – Pokonam ją! Jeszcze zobaczysz! Pokonam ją!
- Szczerze wątpię – zaśmiał się Salamander, układając się
wygodnie na podłodze.
- Gray – mówi nagle Mira, podchodząc do chłopaka od tyłu –
Shimai już czeka.
Czarnowłosy przełknął głośno ślinę, wstał chwiejnie i na
miękkich nogach wyszedł z gildii, za nim człapał Natsu. Na zewnątrz była cała
społeczność Fairy Tail. Cana porobiła nawet zakłady. Wszystkie były obstawione
na jego przeciwniczkę. Nie ma to jak wsparcie przyjaciół…
- Witaj Gray – usłyszał znajomy głos – Gotowy?
Shimai miała na sobie czarną, sięgającą kolan sukienkę na
ramiączkach i czarną kokardę z boku głowy. Wyglądała pięknie. Natomiast Gray…
no cóż, jak zwykle.
- Nagość zwiększa twoją moc? – spytała dziewczyna, rumieniąc
się lekko. „Zawstydziłem ją” pomyślał Gray. „Mam jedną szansę”.
- Ice make… - zaczął chłopak, jednak nie zdążył dokończyć z
powodu niespodziewanego ruchu ze strony przeciwniczki. Shimai podbiegła do
Graya i… przytuliła go. Fullbuster stał jak wbity w ziemię. Nie mógł nic
powiedzieć ani zrobić. Bał się nawet oddychać. Pośród widzów zapadła nagła
cisza. Mógł zrobić tylko dwie rzeczy, albo odepchnąć dziewczynę i zaatakować,
co zbyt na rękę dla Graya nie było, albo oddać uścisk. Jednak skutek tego
romantycznego momentu uniemożliwił mu podjęcie jakiejkolwiek decyzji.
- PARZY!!!
Fullbuster krzyczał z bólu, tarzając się po ziemi i
zamrażając każdy kawałek skóry, który dotknęła Shimai, czym wywołał ogólną
wesołkowatość w gildii.
- Tak walczą prawdziwi mężczyźni! – ryknął Elfman, kiwając z
uznaniem głową.
Jednak szczególnie
duże, wyraźne czerwone ślady zostawiła klatka piersiowa dziewczyny.
- Ha, Gray ma cycki – zaczął się śmiać Natsu, przybijając
piątkę z Shimai – Zgrabnie ci to wyszło siostra.
- Wybacz Gray – Shimai uśmiechnęła się zażenowana, pomagając
chłopakowi wstać – Nie chciałam walczyć z tobą na poważnie, więc…
- Rozumiem. I tak zostałem znokautowany.
Dziewczyna obejrzała dokładnie Fullbustera. Niestety,
najwyraźniejszy ślad zostawiły jej piersi.
- Niech to – mruknęła, czerwieniąc się – Wygląda okropnie.
- Nie jest tak źle – mówi chłopak, dotykając delikatnie
czerwonych miejsc na klatce piersiowej – A tak przy okazji, ładnie ci w tej
sukience…
- Dzięki – mówi szybko Shimai. Jej twarz była cała czerwona.
W dodatku zaczęły jej płonąć głowa i ramiona – Muszę iść – krzyknęła jeszcze
przez ramię, wbiegając błyskawicznie do gildii. Za nią weszła reszta członków,
żartując z zaistniałej sytuacji.
- Więc tak wygląda zawstydzona Shimai – uśmiecha się delikatnie
Gray, wpatrując w ziemię.
- Nawet o tym nie myśl Lodówo – grozi Natsu, stając obok
rozmarzonego Graya, który poważnie się zawstydził.
- O-o czym mam nie myśleć?
- Już ty dobrze wiesz o czym…
- Ty też myślisz o takich rzeczach…
- Gray!
sobota, 4 lipca 2015
Witam, witam :D Wróciłam po dłuższej nieobecności z Shimai. Wreszcie... Jestem strasznym leniem i w ogóle ani nie przepisuje historyjki na kompa, ani nie pisze części drugiej ;-; Straciłam wenę całkowicie. W głowie wszystko jest, od "a" do "z" ale nie chce mi się tego pisać ;-; Potrzebuje jakiegoś pozytywnego kopa, bo aktualnie pisze coś innego... No chyba, że porzucę Shimai i zacznę wstawiać to drugie... Jeszcze się poważnie zastanowię, ale póki co macie kolejną część zakurzonej prawie "Shimai"
Rozdział Drugi, część trzecia: Fairy Tail
Rozdział Drugi, część trzecia: Fairy Tail
Mijały kolejne dni, miesiące,
lata, a Natsu i Shimai Dragneel nic się nie zmienili. On wciąż był rozrabiaką,
bijącym się z Grayem i rzucającym
wyzwania na prawo i lewo chłopakiem. Ona słodką, niewinną, ostrożną dziewczyną.
Zazwyczaj. Jednak była jedna różnica. Teraz mieli po 16 lat.
- Hej, Shimai! – zawołał Gray.
Łączyły ich dość bliskie relacje. Czasami chodzili razem na misje. Wyglądało na
to, że są dobrymi przyjaciółmi. Lubiła go, ale on…
Dwa lata wcześniej…
- Już się poddajesz, cieniasie? –
wysapał Natsu, chwiejąc się.
- Chciałbyś – warknął Gray,
również się chwiejąc. Tym razem walczyli na plaży. Erza była aktualnie w
gildii, więc tam nie mogli się pojedynkować. Ostatnia interwencja Scarlet
skończyła się trzema sińcami Natsu (bo to on zaczął) i dwoma Graya (bo przyjął
wyzwanie). Nagle twarz Fullbustera
dziwnie się wykrzywiła a sam chłopak upadł na ziemie.
- Ha, nie masz już siły?! –
zaśmiał się Natsu – Wygrałem!
Jednak Gray nie próbował się
podnieść po odniesionej porażce. Ani drgnął.
- Hej Lodówo, wstawaj! Czy może
trzeba ci pomagać?!
Brak reakcji ani jakichkolwiek
obelg, których powinno już paść co najmniej 20.
- Gray! – wystraszył się Natsu, podbiegając do
leżącego. Zaczął nim brutalnie potrząsać.
- O co ci chodzi? – jęknął
niewyraźnie chłopak, otwierając oczy.
- Ty… spałeś?! – krzyknął Dragneel,
ściskając dłońmi ramiona Graya – Myślałem, że ci… coś… Zrobiłeś to specjalnie!?
- Muszę z tobą pogadać – mówi
cicho Gray, odwróciwszy wzrok – Sprawdzałem czy choć trochę ci zależy…
- TY DUPKU!!!
Natsu wykrzykiwał to raz za
razem, kopiąc w pustą przestrzeń. Fullbuster przyglądał mu się z rozbawieniem,
próbując zachować kamienną twarz.
- Cholerna Mrożonko! Teraz to na
pewno z tobą nie pogadam! Ciekawszą konwersacje poprowadzę z filarem!
- Czekaj - mówi Gray, łapiąc Natsu za nadgarstek.
Smoczy Zabójca odwrócił się powoli, jego oczy lśniły.
- Chcesz stracić rękę…?
- Jeżeli to cena za 5 minut
rozmowy – stwierdził poważnie Gray. Wyraz twarz Natsu złagodniał lekko.
- Desperat – mruknął Dragneel,
siadając na piasku koło chłopaka. W jego głosie słychać było nutkę podziwu – 5
minut – zastrzegł – Potem idę gdzieś z Shimai.
- Właśnie, Shimai. Ja… muszę ci
coś powiedzieć.
Gray mówił a Natsu słuchał. Na
początku śmiał się z wyznania Graya, jednak w miarę argumentacji czarnowłosego,
zgodził się na małą ugodę.
- Dobra, na to pozwolę… ALE WCIĄŻ
MASZ LANIE ZA TO, ŻE MNIE OSZUKAŁEŚ!
Natsu wstał z piachu i poprawił
szalik, który zsunął się nieco, odsłaniając Grayowi bliznę.
- Jutro o tej samej porze. A
spróbuj nie przyjść… - zagroził Dragneel, odchodząc w stronę gildii.
- Hej – krzyknął jeszcze chłopak
– Dzięki… Pochodnio.
Natsu uśmiechnął się złowrogo i
odszedł.
Teraźniejszość
- Hej, Shimai –
zawołał Gray, podchodząc do dziewczyny – Gdzie Natsu?
- Gdzieś poszedł – mruknęła
Shimai, pijąc sok żurawinowy, jej ulubiony – Czemu pytasz?
- Ach, muszę spuścić mu manto. Co
u ciebie?
- Znowu dostałam kwiaty – mówi
zawstydzona dziewczyna.
- Jak myślisz, kto je wysyła?
- Ten blondyn mieszkający tuż
obok gildii.
- Hentaim? – zaśmiał się Gray –
Ten który wcisnął ci ostatnio laurkę z serduszkami?
- Ale wiesz.. jest przystojny,
romantyk. Dlaczego nie… - zarumieniła się Shimai.
- Może – burknął Gray, patrząc w ziemię.
- Szkoda, że już kogoś mam –
westchnęła dziewczyna, wpatrując się w czarne włosy chłopaka.
- Kogo?
- On o tym nie wie, ale mam go tu
– Shimai położyła dłoń na klatce piersiowej Graya, tam, gdzie bije serce.
Fullbuster spojrzał na nią łagodnie. Chciał przedłużyć ten moment, ale…
- PARZYSZ – krzyknął Gray,
podskakując i ochładzając miejsce, na którym Shimai trzymała dłoń. Było
czerwone i miało kształt ręki. Dziewczyna stała jak skamieniała, z
rozszerzonymi z wściekłości oczami, podczas gdy Gray skakał wokół niej,
zamrażając sobie klatkę piersiową. Widok był iście komiczny.
- Co wy robicie? – pyta szczerzący
zęby Natsu, wchodząc do gildii wraz z Happy ’em – Znalazłem fajną misję,
Shimai.
Dziewczyna rozpromieniła się,
wołając:
- Super! Co robimy, kiedy i
gdzie?
- I z kim… - dodał Happy,
przytulając swoje drugie śniadanie, rybę.
- Jak to z kim? – zdziwiła się
Shimai, dopijając końcówkę soku żurawinowego.
- Zaprosiłem Lisannę na tą misję.
Potrzeba trzech osób więc…
Natsu próbował się wytłumaczyć
siostrze ale ta mu przerwała groźnym pomrukiem. Rzadko naprawdę się denerwowała
ale jeżeli już, to była wtedy straszniejsza od Erzy. To właśnie był taki
przypadek.
- Lisanna… I co ona niby zrobi w
razie niebezpieczeństwa? Zmieni się w różowego, puchatego zająca?! Czy raczej
będzie krzyczeć jak zabijana foka, prosząc cię o ratunek?!
Shimai z niewiadomych przyczyn od
początku nie lubiła Lisanny. Więcej, ona jej nie cierpiała. Zresztą, z
wzajemnością. Obie twierdziły, że moc drugiej jest bezużyteczna i słaba. Shimai była jedyną osobą za którą nie
przepadała Lisanna.
- Lisanna też jest silna –
zaoponował Happy – Ale Natsu nie wziął jej z tego powodu.
Kot zaczął chichotać, na złość
Shimai.
- Happy, to nie jest dobry czas
na żarty – zapiszczał Salamander, uginając się pod ciężarem wzroku siostry.
- Wybacz Natsu, ale Lisanna nie
idzie.
- T-to k-kogo bierzesz?
- Graya – odpowiedziała bez
wahania dziewczyna, uśmiechając lekko pod nosem. Usłyszawszy to Gray o mało co
nie zachłysnął się wodą z lodem, którą tuż przed chwilą zaczął pić, a Natsu
otworzył szeroko usta ze zdumienia, charcząc.
- Jego?! – wydobył wreszcie
Dragneel, wskazując na Fullbustera – A co on
może?!
- Jest tak samo silny jak ty.
Inaczej, podczas waszych bójek, już dawno któryś by wygrał.
Logika Shimai miała sens, ale
Natsu w to nie wierzył. Gray z resztą też.
- Mogę go pokonać kiedy chcę!
- Nawet nie użyłem połowy swojej
mocy!
- Mogę pokonać go bez ognia!
- Pokonam go jednym palcem!
- Odszczekaj to!
- Zamknij się!
I tak rozpoczęła się kolejna
walka pomiędzy magiem Lodowego Tworzenia i Ognistym Smoczym Zabójcą. Shimai
zawsze próbowała je liczyć ale zgubiła się przy 2547 bitwie. „Dzieci”
pomyślała, przyglądając się walce. Gray zdobywał przewagę. Dziewczyna wpatrzyła
się w czarnowłosego chłopaka, wzdychając. Może mogła by… Szybko odwróciła
wzrok, czerwieniąc się.
- Ha, coś ci się skurczyło! –
wrzasnął Natsu, trzymając w dłoni majtki Graya.
- Chyba tobie! – krzyknął
Fullbuster, rzucając się w stronę spodni Salamandra. Złapał je na samej górze i
spadł na ziemię wraz z nimi. Natsu zakrywał się czym mógł, wyzywając Graya od
nazw, które Shimai słyszała pierwszy raz w życiu. Zaczęła się śmiać, widząc
minę Erzy która właśnie weszła do gildii.
- Natsu, Gray!
Chłopaki stanęli na baczność,
wciąż bez spodni. Scarlet podniosła z ziemi majtki Graya i rzuciła je w jego
stronę, szepcząc:
- Załóżcie coś… Inaczej przywiąże
was nagich do najbliższego słupa przed gildią, na cały dzień.
- TAK JEST! – wrzasnęli, w trybie
błyskawicznym wciągając na siebie części garderoby.
- Widzimy się na plaży, frajerze
– szepnął Fullbuster, odchodząc od Natsu. Shimai pokiwała ręką do Graya, aby na
nią poczekał. Dziewczyna zeszła z krzesełka i podbiegła do niego, uśmiechając
się radośnie.
- Pamiętaj, że idziemy razem na
misję! Proponuję coś na siebie włożyć.
Gray zaśmiał się cicho, kiwnął
głową i wyszedł z gildii. Spotkają się później, razem z Natsu i Happy ’em.
Subskrybuj:
Posty (Atom)