środa, 15 lipca 2015

A jednak :D

Wzięłam się w karby i robię sobie "Tydzień Shimai". Przez calutki tydzień będę przepisywać  opowiadanko na kompa. Nareszcie ;)  A tu (mam wrażenie baaardzo krótka, ale jest) kolejna część opowiadanka. Ta dam!

Rozdział Drugi, część trzecia: Fairy Tail



- Wiesz, Gray – zagadała chłopaka Shimai. Wracali właśnie ze wspólnej misji z Natsu i Happy ‘ Em – Dobrze grałeś męża.
- Dlaczego to ja musiałem być twoim mężem? – spytał czerwony Fullbuster, włożywszy dłonie do kieszeni spodni. Tors miał oczywiście nagi.
- Bo nie mam ochoty obmacywać swojej siostry – warknął Natsu, tuż przy uchu Graya. Zadanie polegało na udawaniu rodziny z przedmieść. Natsu (jak to on) nie przeczytał dokładnie zadania na początku. Dlatego Gray i Shimai musieli udawać małżeństwo a Natsu został awansowany na ich dziecko…
- Dlaczego Happy nie mógł zagrać dziecka?! – krzyczał Natsu, łapiąc się za głowę. Najwidoczniej udawanie bycia dzieckiem Graya i Shimai to dla niego za dużo.
- Bo dzieci nie są niebieskie – odparła zażenowana grupka, wbijając znudzone spojrzenia w Salamandra.
- Hej Natsu, walczymy dzisiaj? – pyta Gray.
- Nie, jestem zajęty. Idę z Lisanną.
Shimai spuściła głowę i zatrzymała się. Reszta drużyny też się zatrzymała.
- Natsu… Czyżbyś porzucił wyzwanie? – spytała dziewczyna cicho, uśmiechając się złowrogo w stronę ziemi.
- T-tak – jąkał się Natsu, spoglądając niepewnie w stronę siostry – Bo w-wiesz, Lisanna m-mi nie daruje odwołania ko-kolejnego spotkania i …
- W takim razie – Shimai podniosła powoli głowę. Jej wzrok był wściekły a mina groźna – Ja przyjmę wyzwanie Graya!
- CO?!
Brew Natsu zaczęła się trząść a tors Graya gwałtownie podskakiwać, tak jakby nie mógł nabrać powietrza.
- Nie bój się, Gray – roześmiała się dziewczyna, już z normalną twarzą – Nie będziesz musiał się powstrzymywać. Przyjmę to na klatę.
- Chyba dwie – dodał cicho Happy. Na jego nieszczęście uszy smoczych zabójców są o wiele czujniejsze niż ludzkie.
- Przecież ich nie zmniejszę! – ryknęła dziewczyna, sprzedając kotu porządnego kopniaka – A więc kiedy zaczynamy?
- Może po powrocie i jeszcze trochę – zaproponował słabo Gray, pocąc się. Był przerażony perspektywą walki z Shimai. Była tak silna jak Erza. I w dodatku tak samo straszna…
- Jasne – uśmiechnęła się Shimai, biorąc pod lewą rękę Graya i pod prawą Natsu – Ale to będzie oficjalny pojedynek – poinformowała – Więc jeżeli nie przyjdziesz – zwęziła oczy, przyglądając się Grayowi – będziesz zmuszony ponieść konsekwencje. Czy to jasne?
- Aye…
***


- Słyszałeś o tym? Dziś pojedynek.
- Gray i Shimai, też tak słyszałem.
- Obstawiam Graya. Wciąż rośnie w siłę.
- Jestem za Shimai, to niepokonana dziewczyna.
Takie i inne szepty było słychać tego popołudnia w całym Fairy Tail. Dzisiaj miała się odbyć pojedynek maga Lodowego Tworzenia i Ognistego Smoczego Zabójcy. Nie było by w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, że tym razem Smoczym Zabójcą, który stawał w szarankach była siostra Natsu.
- To będzie niezłe widowisko – przyznała Erza, klepiąc Graya po plecach – Nie wróżę ci świetlanej przyszłości ale i tak życzę powodzenia.
Teraz chłopak siedział z założonymi rękami przy barze. Shimai tu nie było, więc mógł trochę odsapnąć.
- Hej Gray – zawołał Natsu, siadając obok niego – Wpakowałeś się w niezłe szambo, wiesz?
Dłonie Fullbustera zaczęły się niebezpiecznie trząść.
- Czy ona ma jakieś słabe punkty?
- Hmm, pomyślmy – zastanowił się Dragneel – Możesz ją zawstydzić, to ostudzi na moment jej zapał a tobie da szansę na kontratak.
- To… co mam powiedzieć?
- To zależy od tego jak przyjdzie ubrana – wzruszył ramionami Natsu. Gray zaczął panikować, rozglądając się zdenerwowany wokoło.
- Jak ja mam użyć mocy na kimś takim jak ona?! Wystarczy, że na mnie spojrzy a już wymiękam i opuszczam gardę…
- Wiem! Powiedz jej, że jest piękna jak róże, które jej wysyłasz a ja nie mogę o tym powiedzieć.
Gray spojrzał przerażony na chłopaka. Jego blada twarz zmieniła kolor na zieloną a potem na czerwoną.
- IDIOTA! – ryknął Fullbuster, uderzając Natsu tak, że ten spadł z krzesła – Pokonam ją! Jeszcze zobaczysz! Pokonam ją!
- Szczerze wątpię – zaśmiał się Salamander, układając się wygodnie na podłodze.
- Gray – mówi nagle Mira, podchodząc do chłopaka od tyłu – Shimai już czeka.
Czarnowłosy przełknął głośno ślinę, wstał chwiejnie i na miękkich nogach wyszedł z gildii, za nim człapał Natsu. Na zewnątrz była cała społeczność Fairy Tail. Cana porobiła nawet zakłady. Wszystkie były obstawione na jego przeciwniczkę. Nie ma to jak wsparcie przyjaciół…
- Witaj Gray – usłyszał znajomy głos – Gotowy?
Shimai miała na sobie czarną, sięgającą kolan sukienkę na ramiączkach i czarną kokardę z boku głowy. Wyglądała pięknie. Natomiast Gray… no cóż, jak zwykle.
- Nagość zwiększa twoją moc? – spytała dziewczyna, rumieniąc się lekko. „Zawstydziłem ją” pomyślał Gray. „Mam jedną szansę”.
- Ice make… - zaczął chłopak, jednak nie zdążył dokończyć z powodu niespodziewanego ruchu ze strony przeciwniczki. Shimai podbiegła do Graya i… przytuliła go. Fullbuster stał jak wbity w ziemię. Nie mógł nic powiedzieć ani zrobić. Bał się nawet oddychać. Pośród widzów zapadła nagła cisza. Mógł zrobić tylko dwie rzeczy, albo odepchnąć dziewczynę i zaatakować, co zbyt na rękę dla Graya nie było, albo oddać uścisk. Jednak skutek tego romantycznego momentu uniemożliwił mu podjęcie jakiejkolwiek decyzji.
- PARZY!!!
Fullbuster krzyczał z bólu, tarzając się po ziemi i zamrażając każdy kawałek skóry, który dotknęła Shimai, czym wywołał ogólną wesołkowatość w gildii.
- Tak walczą prawdziwi mężczyźni! – ryknął Elfman, kiwając z uznaniem głową.
 Jednak szczególnie duże, wyraźne czerwone ślady zostawiła klatka piersiowa dziewczyny.
- Ha, Gray ma cycki – zaczął się śmiać Natsu, przybijając piątkę z Shimai – Zgrabnie ci to wyszło siostra.
- Wybacz Gray – Shimai uśmiechnęła się zażenowana, pomagając chłopakowi wstać – Nie chciałam walczyć z tobą na poważnie, więc…
- Rozumiem. I tak zostałem znokautowany.
Dziewczyna obejrzała dokładnie Fullbustera. Niestety, najwyraźniejszy ślad zostawiły jej piersi.
- Niech to – mruknęła, czerwieniąc się – Wygląda okropnie.
- Nie jest tak źle – mówi chłopak, dotykając delikatnie czerwonych miejsc na klatce piersiowej – A tak przy okazji, ładnie ci w tej sukience…
- Dzięki – mówi szybko Shimai. Jej twarz była cała czerwona. W dodatku zaczęły jej płonąć głowa i ramiona – Muszę iść – krzyknęła jeszcze przez ramię, wbiegając błyskawicznie do gildii. Za nią weszła reszta członków, żartując z zaistniałej sytuacji.
- Więc tak wygląda zawstydzona Shimai – uśmiecha się delikatnie Gray, wpatrując w ziemię.
- Nawet o tym nie myśl Lodówo – grozi Natsu, stając obok rozmarzonego Graya, który poważnie się zawstydził.
- O-o czym mam nie myśleć?
- Już ty dobrze wiesz o czym…
- Ty też myślisz o takich rzeczach…
- Gray!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz