"Shimai"
Ciąg dalszy rozdziału drugiego "Wspomnienia"
Nastała noc. Natsu wyszedł z
jaskini i usiadł na trawie, ziewając. Nie mógł zasnąć, wciąż dręczony przez
dziwne przeczucie. Chłopak podniósł najbliższy kamyk, obejrzał dokładnie i rzucił
przed siebie.
- Nie możesz spać? – pyta nagle
Igneel, stając obok Natsu,
- Wyszedłem się przewietrzyć –
skłamał, wpatrując się z wielkim zainteresowaniem w trawę pod nim.
- Czyli nie możesz – uśmiechnął
się smok, kręcąc głową – Nigdy nie powiesz niczego wprost, co?
Natsu zmarszczył brwi i wytknął
język.
- Z takim charakterkiem nie
znajdziesz sobie dziewczyny – burknął Igneel.
- Dziewczyny?
- No wiesz, zwierzysz się jej,
przytulisz, pogadasz i tak dalej.
- Mam już taką – odparł znudzony
Natsu, łamiąc kości w palcach dłoni. Smok wpatrywał się zszokowany w chłopaka.
- Kogo?!
- No, Shimai.
Igneel odchrząknął zażenowany.
- To nie może być twoja
dziewczyna. Jest twoją siostrą.
- Jeżeli to nie będzie Shimai, to
nikt nie zostanie moją dziewczyną – stwierdził
Natsu poważnie.
- Pewnie się jakaś znajdzie –
uśmiechnął się smok, czochrając włosy podopiecznego – Posłuchaj, nie będę z
wami wiecznie. Możesz mi coś obiecać?
- Jasne!
- Więc obiecaj, że gdybym
kiedykolwiek zniknął, wyniesiecie się z gór i pójdziecie do miasta. Jest
niedaleko. W dodatku wiedzie tam prościutka ścieżka, którą często przejeżdżają
kupcy.
- Okej – zapewnił Natsu, kładąc
głowę na trawie i wpatrując w czyste niebo.
Igneel nie zauważył żadnego
cienia wątpliwości na twarzy chłopaka, uśmiechnął się lekko i wszedł do
jaskini.
- Ach, Natsu! – zawołał jeszcze,
odwracając się – To miasto, do którego macie się udać, nazywa się Magnolia. I
jest tam pewna gildia, która przypadnie ci do gustu.
- Jaka?! – ożywił się chłopak.
- Zaczyna się na „f”, tak, chyba tak -droczył się Igneel – Resztę możesz zgadnąć.
***
Tego ranka Shimai obudziła się
bardzo niespokojna. Po raz pierwszy od czterech lat, śnili się jej zmarli
rodzice i spalona wioska. Chciała jak najszybciej porozmawiać o tym z Igneelem.
Ale w jaskini go nie było.
- Igneel! – zawołała dziewczyna,
wychodząc na zewnątrz. Po za jaskinią też go nie było. Za to było dużo spalonej
ziemi, i Natsu pośrodku spalenizny, siedzący na ziemi.
- Natsu… Co tu się stało? Gdzie
Igneel?
Natsu nie odpowiedział. Shimai
podbiegła do brata i potrząsnęła go za ramię, krzycząc:
- Co zrobiłeś?! Gdzie Igneel?!
Po policzku chłopaka popłynęła
łza.
- Nie ma go. Zostawił nas… -
burknął Natsu, chowając twarz w dłoniach.
Shimai patrzyła tępo na brata,
tak, jakby nie rozumiała tych dwóch prostych zdań. Dziewczyna zaczęła płakać.
Nie mogła tego powstrzymać. Ich opiekun zniknął…
- Szlag by to! – krzyknął Natsu,
ziejąc ogniem – Chodź – złapał siostrę za rękę i oboje zaczęli zbiegać z góry
krętą, lecz szeroką ścieżką.
- Gdzie… idziemy? – spytała
zapłakana dziewczyna, biegnąc za Natsu.
- Igneel wspominał mi wczoraj o
pewnym mieście niedaleko nas. Tam znajduje się Fairy Tail. Mag..
- Magnolia – weszła bratu w słowo
Shimai.
- Znasz? – sapie Natsu, stając.
Byli już pod górą, na drodze. Treningi biegowe fundowane przez Igneela,
opłaciły się.
- Tak, słyszałam o nim – skłamała
dziewczyna, siadając pod drzewem. Prawda jest taka, że często jeździli tam z
rodzicami. Znała to miasto i jego położenie. Natsu tego nie pamiętał, poza tym,
często się tam zawsze gubił – Idziemy?
- Tędy – pokazuje chłopak.
Wskazywał na prostą jak strzała ścieżkę – W drogę!
Shimai uśmiechnęła się pod nosem.
Zawsze, kiedy byli na tym odcinku drogi, Natsu robił dokładnie to samo, co
teraz. Pokazywał rodzicom kierunek i krzyczał: „W drogę!”. Dziewczyna wstała,
skrzyżowała ręce na piersi i skinęła głową. Natsu ruszył pierwszy a jego
siostra za nim, idąc równym krokiem ku budzącemu się miastu.
Mam wrażenie, że wyszło strasznie krótko, ale już trudno :D A tu kolejne rysunki z cyklu "Jak wygląda Shimai Dragneel" Rysunki nie są piękne, robione na szybko, ale sądzę, że dobrze oddają teraźniejszy wygląd Shimai <3 Do następnego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz