Rozdział Drugi, część druga: "Fairy Tail"
- Zgubiliście się? – spytała
jakaś kobieta
- Zna pani drogę do gildii Fairy
Tail? – odparł Natsu
- lub jakiejkolwiek innej –
mruknęła Shimai, trącając brata w ramię. Kobieta zamyśliła się chwilę.
- Mam chwilę czasu. Zaprowadzę
was.
- Dziękujemy – powiedzieli
jednocześnie Natsu i Shimai, idąc obok kobiety. Była ubrana w grube futro mimo,
że słońce prażyło niemiłosiernie. Próbowała wyciągnąć od nich skąd pochodzą i
dlaczego kręcą się po mieście bez rodziców a dzieci powiedziały jej prawdę. Że
ich ojcem jest smok. Kobieta zaczęła się śmiać i pogratulowała im wyobraźni.
Reszta drogi minęła w milczeniu. Rodzeństwo było zbyt pochłonięte oglądaniem
zwykłego życia mieszkańców. Shimai rozmyślała o rodzicach, zaś Natsu po prostu
przyglądał się ludziom. Niestety nie miał czego wspominać. Mimo dobrych
humorów, w ich myślach ciągle znajdował się Igneel. Ich mentor, ,który nauczył
ich magii i opiekował się nimi. Ten, który zniknął.
- Natsu – mówi nagle Shimai,
uderzywszy go w ramię – Zobacz!
Przed podróżnikami wyrastał
potężny budynek z napisem nad drzwiami. Kobieta życzyła im powodzenia i
odeszła.
- Fairy Tail – przeczytał Natsu
powoli. Igneel uczył podopiecznego czytać, lecz on wolał magię – To jest ta
gildia?
- Gildia jak gildia – powiedział
jakiś dziewczęcy głos – Co tu robicie?
Shimai i Natsu obrócili się. Za
nimi stała ładna dziewczyna w zbroi. Natsu trochę się wystraszył wyrazu twarzy
nieznajomej. Surowy i poważny. Nietypowy jak na taki wiek.
- Cześć. Chcielibyśmy… dołączyć
do gildii. Chyba – zawahała się Shimai, widząc srogą twarz dziewczyny – Jestem
Shimai a to Natsu – wskazała na chłopaka. Dziewczyna wciąż milczała z kamienną
twarzą. Wreszcie westchnęła i uśmiechnęła się lekko, mówiąc:
- Erza, Erza Scarlet – podała
dłoń dziewczyna do Shimai a potem do Natsu – Wchodzicie?
- Jasne! – zawołał Natsu,
otwierając szeroko wielkie drzwi.
- Mistrzu! – krzyknęła Erza –
Mamy nowych adeptów!
Shimai i Natsu weszli za Scarlet
do środka. Pomieszczenie było pełne ludzi. Wszędzie jarzyły się świece, których
blask, tworzył przyjemną atmosferę. Najbardziej charakterystyczni, od razu
rzucający się w oczy ( i w podobnym wieku) byli: czarnowłosy chłopak w samych
spodenkach, słodka dziewczynka w białych włosach, ubrana jak członkini sekty,
również białowłosa, podobna do tej pierwszej dziewczyna i białowłosy chłopak w
garniturze. Można było wywnioskować, że są rodzeństwem.
- Erza, walczymy! – krzyknęła ta
w czarnych ciuchach.
- Nie teraz, Mirajane – warknęła
Erza, przyspieszając kroku.
- Mira, proszę… - mówi druga
białowłosa.
- Cicho Lisanna, kiedyś musimy to
rozstrzygnąć – mruknęła Mirajane, podążając za Scarlet.
- Miruś – mówi chłopak w
garniturze.
- później Elfman – warczy Mira –
Jako rodzeństwo powinniście mi dopingować a nie mnie odciągać!
- Nie drzyj się tak, Mira – woła
przeciągle czarnowłosy chłopak. Natsu zaczął się nagle śmiać. Chłopak
spiorunował Natsu wzrokiem, pytając:
- Co cię tak bawi?!
- To że jesteś nagi! – krzyknął
Natsu i znów zaczął się śmiać.
- Chcesz dostać w mordę? –
zagroził chłopak, unosząc zaciśniętą pięść.
- Coś ci nie pasuje?! – warknął
Natsu, podchodząc do czarnowłosego – Bijesz się?
- No dawaj! – krzyknął chłopak,
rzucając się na Natsu.
- STOP! – ryknął jakiś głos.
Bójka zakończyła się tak szybko, jak się zaczęła.
- Głupcy! Mamy nowych członków
gildii a wy pokazujecie się od jak najgorszej strony!
Z cienia wyłonił się właściciel głosu. Był to mały staruszek.
- Witajcie – mówi do Shimai i
Natsu – Wybaczcie za Graya – tu staruszek wskazał na chłopaka, który zaciekle
chciał się bić z Natsu – Zazwyczaj się tak nie denerwuje. Jestem Makarov,
mistrz Fairy Tail.
- Shimai Dragneel – przedstawiła
się dziewczyna.
- Natsu – mruknął chłopak,
rozglądając się po pomieszczeniu – Co się robi w takim miejscu? Tylko siedzi i
je?
- Oczywiście, że nie… -
zaprzeczył Makarov, głaszcząc się po wąsach.
***
- No, i właśnie to robi się w
gildii – uśmiechnął się Makarov.
- Czyli w skrócie – mówi Shimai,
wyliczając punkty na palcach – Po pierwsze, przyjmuje się zadania z tablicy. Po
drugie, za zadania dostaje się pieniądze. Po trzecie, lepiej w grupie. Po
czwarte, gildia to nasz dom.
- Nic trudnego – szczerzy się
Natsu, bujając się na krześle – Możemy dołączyć?
- Jasne – krzyknął Makarov –
Mirajane!
- Czego znowu? – jęknęła Mira,
podchodząc do staruszka.
- Oznacz naszych nowych członków.
- Oznacz? – zdziwiła się Shimai –
To boli?
- Baaardzo – straszy Mirajane,
wchodząc na piętro. Dziewczyna zniknęła na drugim piętrze za drzwiami od lewej.
- Ona tylko żartuje – mówi cicho
jakiś chłopięcy głos. Shimai odwróciła się. Stał za nią czarnowłosy chłopak,
który chciał się bić z Natsu – Jestem Gray.
Dziewczyna uśmiechnęła się
ciepło.
- Shimai – podała mu dłoń. Gray
uścisnął ją niezdarnie, gdy nagle krzyknął z bólu.
- Ała! Jesteś gorąca!
- A ty lodowaty – burknęła
Shimai, marszcząc brwi.
- Jestem magiem lodu, muszę być
zimny… Ale ty parzysz!
- Bo… bo mnie zawstydzasz! – mówi
zażenowana dziewczyna.
- Bo jestem przystojny?
- Bo jesteś prawie nagi –
szepnęła Shimai, uderzając się otwartą dłonią w czoło. Natsu roześmiał się,
słysząc odpowiedź siostry.
- Zaśmiej się jeszcze raz… -
zagroził Gray, świdrując spojrzeniem chłopaka.
- To co?! – warknął Natsu.
- Jestem mistrzu – woła Mira,
wchodząc z dużym stemplem pomiędzy warczących na siebie Natsu i Graya – Gotowi
na inicjacje?
- Jasne – zawołał Natsu,
podchodząc do Mirajane – Aż się napaliłem!
- Co to za debilne powiedzenie? –
zakpił Gray, krzyżując ręce na piersi.
- Dla mnie fajne – stwierdziła
Shimai, również podchodząc do Miry.
- Ty dostaniesz znak gildii na
prawym ramieniu – mówi znudzona Mira, uderzając stemplem w ramie Natsu. Na jego
skórze odbił się specyficzny znaczek, taki sam jak nad wejściem do budynku. Na
początku miał tylko kontury lecz po chwili zrobił się czerwony.
- Łooo – zachwycał się Natsu –
Ale super!
- Bolało? – spytała zaniepokojona
Shimai.
- Przecież mówiłem ci, że Mira
żartuje – burknął Gray, przybliżając się do Shimai.
- Chyba nie sądzisz, że uwierzę
komuś nagiemu w miejscu publicznym – mruknęła dziewczyna, podchodząc bliżej
Natsu.
- Ty dostaniesz stempelek tu –
Mirajane wskazała na prawą pierś Shimai. Natsu zaczął chichotać a Gray nagle chciał
samodzielnie przybić znak gildii na Shimai.
- Zrobię to lepiej – warknął
chłopak, wyrwawszy stempel z rąk Miry. Shimai, zawstydzona do granic
możliwości, odsunęła kawałek sukienki, ukazując Grayowi pokaźny kawał nagiej
skóry. Chłopak przybił znak do skóry Shimai, przycisnął i odsunął.
- No – mówi zadowolony Gray,
uśmiechając się do Shimai – Witam w gildii.
Na początku jej znak również był
czarno biały, jednak następnie przyjął on barwę włosów Graya, który spojrzał
zdziwiony na znak, potem na twarz Shimai i z powrotem na znak, który dziewczyna
zdążyła zakryć kawałkiem materiału.
- NIE GAP SIĘ! – ryknął Natsu,
wymierzając cios Grayowi. Trafił idealnie, prosto w szczękę chłopaka – Jeszcze
raz tak się na nią lamp, to.. – groził chłopak lecz nie zdążył dokończyć, gdyż
Gray oddał oprawcy ze zdwojoną siłą. Natsu zachwiał się i cofnął. Przez moment
stał jak skamieniały a Shimai bała się, że brat upadnie. Lecz Natsu podniósł
dumnie głowę i uśmiechnął się pod nosem. Jego ciało zaczęło dymić.
- Natsu – mówi ostro Shimai,
odsuwając się od Graya – Nie używaj magii. Wszystko zniszczysz…
- A więc magia? – zaśmiał się
Gray – Polegniesz!
- Zobaczymy. Jestem Ognistym
Smoczym Zabójcą. A ty kim do cholery jesteś?
- Gray Fullbuster, Lodowe
Tworzenie.
- I co?! Robisz lodowe kwiatuszki?
– zakpił Natsu. Gray zmrużył gniewnie oczy i zaatakował rywala lodowymi
pięściami. Dragneel natomiast natarł na Graya z ognistymi pięściami.
- Stalowe Pięści..
- Ice Make…
- Stać! – krzyknęła siostra
Mirajane, wchodząc między walczących – Przestańcie!
- NIE WTRĄCAJ SIĘ! – ryknęli
oboje, wyminęli ją i zaczęli walkę.
Ta dam :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz