czwartek, 18 czerwca 2015

Kiedy te wakacje...?

Witam! Nie wiem jak wy, ale ja mam dość szkoły ;-; A tu coś na rozluźnienie się, po kolejnym dniu żmudnej pracy :)

Rozdział Drugi, część druga: "Fairy Tail"



- Zgubiliście się? – spytała jakaś kobieta
- Zna pani drogę do gildii Fairy Tail? – odparł Natsu
- lub jakiejkolwiek innej – mruknęła Shimai, trącając brata w ramię. Kobieta zamyśliła się chwilę.
- Mam chwilę czasu. Zaprowadzę was.
- Dziękujemy – powiedzieli jednocześnie Natsu i Shimai, idąc obok kobiety. Była ubrana w grube futro mimo, że słońce prażyło niemiłosiernie. Próbowała wyciągnąć od nich skąd pochodzą i dlaczego kręcą się po mieście bez rodziców a dzieci powiedziały jej prawdę. Że ich ojcem jest smok. Kobieta zaczęła się śmiać i pogratulowała im wyobraźni. Reszta drogi minęła w milczeniu. Rodzeństwo było zbyt pochłonięte oglądaniem zwykłego życia mieszkańców. Shimai rozmyślała o rodzicach, zaś Natsu po prostu przyglądał się ludziom. Niestety nie miał czego wspominać. Mimo dobrych humorów, w ich myślach ciągle znajdował się Igneel. Ich mentor, ,który nauczył ich magii i opiekował się nimi. Ten, który zniknął.
- Natsu – mówi nagle Shimai, uderzywszy go w ramię – Zobacz!
Przed podróżnikami wyrastał potężny budynek z napisem nad drzwiami. Kobieta życzyła im powodzenia i odeszła.
- Fairy Tail – przeczytał Natsu powoli. Igneel uczył podopiecznego czytać, lecz on wolał magię – To jest ta gildia?
- Gildia jak gildia – powiedział jakiś dziewczęcy głos – Co tu robicie?
Shimai i Natsu obrócili się. Za nimi stała ładna dziewczyna w zbroi. Natsu trochę się wystraszył wyrazu twarzy nieznajomej. Surowy i poważny. Nietypowy jak na taki wiek.
- Cześć. Chcielibyśmy… dołączyć do gildii. Chyba – zawahała się Shimai, widząc srogą twarz dziewczyny – Jestem Shimai a to Natsu – wskazała na chłopaka. Dziewczyna wciąż milczała z kamienną twarzą. Wreszcie westchnęła i uśmiechnęła się lekko, mówiąc:
- Erza, Erza Scarlet – podała dłoń dziewczyna do Shimai a potem do Natsu – Wchodzicie?
- Jasne! – zawołał Natsu, otwierając szeroko wielkie drzwi.
- Mistrzu! – krzyknęła Erza – Mamy nowych adeptów!
Shimai i Natsu weszli za Scarlet do środka. Pomieszczenie było pełne ludzi. Wszędzie jarzyły się świece, których blask, tworzył przyjemną atmosferę. Najbardziej charakterystyczni, od razu rzucający się w oczy ( i w podobnym wieku) byli: czarnowłosy chłopak w samych spodenkach, słodka dziewczynka w białych włosach, ubrana jak członkini sekty, również białowłosa, podobna do tej pierwszej dziewczyna i białowłosy chłopak w garniturze. Można było wywnioskować, że są rodzeństwem.
- Erza, walczymy! – krzyknęła ta w czarnych ciuchach.
- Nie teraz, Mirajane – warknęła Erza, przyspieszając kroku.
- Mira, proszę… - mówi druga białowłosa.
- Cicho Lisanna, kiedyś musimy to rozstrzygnąć – mruknęła Mirajane, podążając za Scarlet.
- Miruś – mówi chłopak w garniturze.
- później Elfman – warczy Mira – Jako rodzeństwo powinniście mi dopingować a nie mnie odciągać!
- Nie drzyj się tak, Mira – woła przeciągle czarnowłosy chłopak. Natsu zaczął się nagle śmiać. Chłopak spiorunował Natsu wzrokiem, pytając:
- Co cię tak bawi?!
- To że jesteś nagi! – krzyknął Natsu i znów zaczął się śmiać.
- Chcesz dostać w mordę? – zagroził chłopak, unosząc zaciśniętą pięść.
- Coś ci nie pasuje?! – warknął Natsu, podchodząc do czarnowłosego – Bijesz się?
- No dawaj! – krzyknął chłopak, rzucając się na Natsu.
- STOP! – ryknął jakiś głos. Bójka zakończyła się tak szybko, jak się zaczęła.
- Głupcy! Mamy nowych członków gildii a wy pokazujecie się od jak najgorszej strony!
Z cienia wyłonił się właściciel  głosu. Był to mały staruszek.
- Witajcie – mówi do Shimai i Natsu – Wybaczcie za Graya – tu staruszek wskazał na chłopaka, który zaciekle chciał się bić z Natsu – Zazwyczaj się tak nie denerwuje. Jestem Makarov, mistrz Fairy Tail.
- Shimai Dragneel – przedstawiła się dziewczyna.
- Natsu – mruknął chłopak, rozglądając się po pomieszczeniu – Co się robi w takim miejscu? Tylko siedzi i je?
- Oczywiście, że nie… - zaprzeczył Makarov, głaszcząc się po wąsach.
***
- No, i właśnie to robi się w gildii – uśmiechnął się Makarov.
- Czyli w skrócie – mówi Shimai, wyliczając punkty na palcach – Po pierwsze, przyjmuje się zadania z tablicy. Po drugie, za zadania dostaje się pieniądze. Po trzecie, lepiej w grupie. Po czwarte, gildia to nasz dom.
- Nic trudnego – szczerzy się Natsu, bujając się na krześle – Możemy dołączyć?
- Jasne – krzyknął Makarov – Mirajane!
- Czego znowu? – jęknęła Mira, podchodząc do staruszka.
- Oznacz naszych nowych członków.
- Oznacz? – zdziwiła się Shimai – To boli?
- Baaardzo – straszy Mirajane, wchodząc na piętro. Dziewczyna zniknęła na drugim piętrze za drzwiami od lewej.
- Ona tylko żartuje – mówi cicho jakiś chłopięcy głos. Shimai odwróciła się. Stał za nią czarnowłosy chłopak, który chciał się bić z Natsu – Jestem Gray.
Dziewczyna uśmiechnęła się ciepło.
- Shimai – podała mu dłoń. Gray uścisnął ją niezdarnie, gdy nagle krzyknął z bólu.
- Ała! Jesteś gorąca!
- A ty lodowaty – burknęła Shimai, marszcząc brwi.
- Jestem magiem lodu, muszę być zimny… Ale ty parzysz!
- Bo… bo mnie zawstydzasz! – mówi zażenowana dziewczyna.
- Bo jestem przystojny?
- Bo jesteś prawie nagi – szepnęła Shimai, uderzając się otwartą dłonią w czoło. Natsu roześmiał się, słysząc odpowiedź siostry.
- Zaśmiej się jeszcze raz… - zagroził Gray, świdrując spojrzeniem chłopaka.
- To co?! – warknął Natsu.
- Jestem mistrzu – woła Mira, wchodząc z dużym stemplem pomiędzy warczących na siebie Natsu i Graya – Gotowi na inicjacje?
- Jasne – zawołał Natsu, podchodząc do Mirajane – Aż się napaliłem!
- Co to za debilne powiedzenie? – zakpił Gray, krzyżując ręce na piersi.
- Dla mnie fajne – stwierdziła Shimai, również podchodząc do Miry.
- Ty dostaniesz znak gildii na prawym ramieniu – mówi znudzona Mira, uderzając stemplem w ramie Natsu. Na jego skórze odbił się specyficzny znaczek, taki sam jak nad wejściem do budynku. Na początku miał tylko kontury lecz po chwili zrobił się czerwony.
- Łooo – zachwycał się Natsu – Ale super!
- Bolało? – spytała zaniepokojona Shimai.
- Przecież mówiłem ci, że Mira żartuje – burknął Gray, przybliżając się do Shimai.
- Chyba nie sądzisz, że uwierzę komuś nagiemu w miejscu publicznym – mruknęła dziewczyna, podchodząc bliżej Natsu.
- Ty dostaniesz stempelek tu – Mirajane wskazała na prawą pierś Shimai. Natsu zaczął chichotać a Gray nagle chciał samodzielnie przybić znak gildii na Shimai.
- Zrobię to lepiej – warknął chłopak, wyrwawszy stempel z rąk Miry. Shimai, zawstydzona do granic możliwości, odsunęła kawałek sukienki, ukazując Grayowi pokaźny kawał nagiej skóry. Chłopak przybił znak do skóry Shimai, przycisnął i odsunął.
- No – mówi zadowolony Gray, uśmiechając się do Shimai – Witam w gildii.
Na początku jej znak również był czarno biały, jednak następnie przyjął on barwę włosów Graya, który spojrzał zdziwiony na znak, potem na twarz Shimai i z powrotem na znak, który dziewczyna zdążyła zakryć kawałkiem materiału.
- NIE GAP SIĘ! – ryknął Natsu, wymierzając cios Grayowi. Trafił idealnie, prosto w szczękę chłopaka – Jeszcze raz tak się na nią lamp, to.. – groził chłopak lecz nie zdążył dokończyć, gdyż Gray oddał oprawcy ze zdwojoną siłą. Natsu zachwiał się i cofnął. Przez moment stał jak skamieniały a Shimai bała się, że brat upadnie. Lecz Natsu podniósł dumnie głowę i uśmiechnął się pod nosem. Jego ciało zaczęło dymić.
- Natsu – mówi ostro Shimai, odsuwając się od Graya – Nie używaj magii. Wszystko zniszczysz…
- A więc magia? – zaśmiał się Gray – Polegniesz!
- Zobaczymy. Jestem Ognistym Smoczym Zabójcą. A ty kim do cholery jesteś?
- Gray Fullbuster, Lodowe Tworzenie.
- I co?! Robisz lodowe kwiatuszki? – zakpił Natsu. Gray zmrużył gniewnie oczy i zaatakował rywala lodowymi pięściami. Dragneel natomiast natarł na Graya z ognistymi pięściami.
- Stalowe Pięści..
- Ice Make…
- Stać! – krzyknęła siostra Mirajane, wchodząc między walczących – Przestańcie!
- NIE WTRĄCAJ SIĘ! – ryknęli oboje, wyminęli ją i zaczęli walkę.

Ta dam :D 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz